Zapewne zdecydowanej większości spośród Was Internet Explorer, a także jego następca – Edge – służą tylko i wyłącznie do ściągnięcia innej przeglądarki i ewentualnie antywirusa.
Jeśli jednak jest ktoś, kto używa IE na co dzień to – w ślad za Chrisem Jacksonem z Microsoftu – ostrzegamy. Chris Jackson to główny manager działu bezpieczeństwa MS, który przypomina we wpisie na blogu techcommunity.microsoft.com, że korporacja od dawna nie wspiera i nie aktualizuje przeglądarki, więc korzystanie z niej niesie ze sobą wiele niebezpieczeństw. Poza tym wiele stron internetowych może po prostu na niej już nie działać, jako, że twórcy aplikacji i stron nie biorą jej pod uwagę przy ich projektowaniu.
Zobacz: Windows, 10 jako miesięczna subskrypcja? Śmiałe plany Microsoftu
Jednak o ile dla przeciętnego użytkownika problem może nie istnieć, o tyle wiele firm niemalże celowo naraża się na niebezpieczeństwo. Wiecie jakie jest podejście typowej firmy – nikt tam nie przejmuje się zmianą domyślnie zainstalowanej w systemie przeglądarki na bardziej bezpieczną. Wiele osób nie raz zapewne widziało na firmowym komputerze stary system operacyjny, pokroju Windowsa 95, lub nawet DOS. Skoro takie jest podejście do OS to czemu z przeglądarkami miałoby być inaczej? A potem słyszymy o atakach i wyciekach wrażliwych danych klientów...
A jaki był najbardziej archaiczny komputerowy przypadek z jakim się spotkaliście?