Wstęp
Logitech G403 przez wielu uważana jest za jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą myszkę dla graczy. Trudno byłoby się do tego odnieść, jeśli nie miałoby się okazji z niej skorzystać. Dlatego właśnie zdecydowaliśmy się na testy tego modelu, aby na własnej skórze przekonać się, czy rzeczywiście jest aż tak dobry. Trafił do nas wariant bezprzewodowy.
Logitech to jednak z tych firm, którą zna chyba każdy użytkownik komputerów. Szwajcarskie przedsiębiorstwo znane jest przede wszystkim z produkcji akcesoriów do PC-tów, ze szczególnym uwzględnieniem myszek i klawiatur. A skoro tak, to w ofercie nie może też brakować produktów dedykowanych graczom. Jednym z nich jest myszka Logitech G403 Wireless, czyli w wersji bezprzewodowej.
Specyfikacja:
-
Sensor: optyczny Pixart PMW3366,
-
Dostępne DPI: 200-12000,
-
Liczba przycisków: 5 + scroll,
-
Polling rate: 1000 Hz,
-
Prędkość maksymalna: 7,6 m/s (według producenta),
-
Przełączniki: Omron (20 mln kliknięć),
-
Przewód: 1,83 metra (w oplocie, odpinany),
-
Inne: 32-bitowy procesor ARM, technologia bezprzewodowa 2,4 GHz,
-
Wymiary: 124 x 68 x 43 mm,
-
Masa: 107,2 gramów (bez kabla),
-
Cena: ok 400 zł,
-
Gwarancja: 24 miesiące.
Wygląd, kształt i masa
Dominik „GruBy” Świderski – były profesjonalny gracz CS:GO – powiedział na jednym ze swoich streamów, że myszki Logitecha byłyby najlepsze na świecie, gdyby nie ich kształt. Początkowo nie wiedziałem do końca, o co mu chodzi. Po testach modelu G403 nadal się z nim nie zgadzam, chociaż już wiem, co mógł mieć na myśli. Myszka jest przede wszystkim dość wysoka, co może przeszkadzać osobom o mniejszych dłoniach. Z tego samego powodu nie najlepiej sprawdza się w przypadku claw-gripa, który jest po prostu zbyt męczący przy takim kształcie. Dodatkowym utrudnieniem dla chwytających gryzonia w szpony jest konstrukcja profilowana, chociaż nie przeszkadza ona aż tak bardzo, jak właśnie wysokość urządzenia. Logitech G403 Wireless to propozycja przede wszystkim dla użytkowników plam-gripa. Myszka nie wymusza konkretnego układu palców. Jest wygodna zarówno w konfiguracji 1-2-2 (1 palec na lewym boku, 2 na przyciskach, 2 na prawym boku) lub 1-3-1 (1 palec na lewym boku, 3 na przyciskach oraz rolce i 1 na prawym boku). Na upartego fingertip-grip również jest możliwy, chociaż w takim przypadku będziemy mieli utrudniony dostęp do przycisków bocznych.
Jeśli już przy przyciskach jesteśmy, to w G403 mamy ich w sumie 6 – 2 podstawowe, 3 dodatkowe i wciskaną rolkę. Boczne są bardzo dobrze wyczuwalne i łatwo odnaleźć je pod kciukiem. Zostały prawidłowo ulokowane, dzięki czemu nie trzeba zmieniać chwytu, gdy chcemy z nich skorzystać. Tego samego nie można powiedzieć o przycisku do zmiany czułości DPI. Jest dość mały, ale nie to jest największym problemem. Moim zdaniem jest osadzony zbyt nisko, przez co wymusza lekką zmianę ułożenia dłoni. Nie jest to specjalnie uciążliwe, ale z dziennikarskiego obowiązku należy o tym wspomnieć. Drobiazg, ale jednak warty zaznaczenia.
Logitech G403 Wireless ma masę 107,2 gramów bez kabla, który można podłączyć na stałe lub używać tylko do ładowania myszki. Jak na urządzenie bezprzewodowe, trzeba przyznać, że to bardzo rozsądna wartość. Przyjmuje się, że gryzoń dla graczy powinien być jak najlżejszy, ale nie każdemu to odpowiada. Po przesiadce z gryzonia o masie poniżej 90 gramów nie odczułem praktycznie żadnej różnicy. Najważniejsze jest jednak to, że urządzenie jest dobrze wyważone, przez co ruchy są płynne i dokładne. To bardzo ważne dla każdego miłośnika dynamicznych gier multiplayer.
Jakość wykonania
Myszka wykonana jest z solidnej jakości plastiku, chociaż trzeba przyznać, że jest on nieco zbyt śliski. Na szczęście umieszczony jest tylko na górze oraz przyciskach. Boki mają mocno gumowaną powierzchnię, co przekłada się na pewniejszy chwyt. Oba materiały są przy tym przyjemne w dotyku i nie powodują nadmiernej potliwości, co jest ważne przy dłuższych sesjach z ulubioną grą. Materiał wykorzystany na górnej części obudowy zbiera lekko odciski palców, ale to myszka komputerowa, a nie ozdoba, więc nie ma w tym nic złego. Spasowanie stoi na wysokim poziomie, chociaż czasami gryzoń skrzypi, a to sygnał, że mogłoby być nieco lepiej.
Przyciski mają dość nietypową charakterystykę. Skok jest krótki i w mojej ocenie zbyt słabo wyczuwalny. Przyciski nie stawiają dużego oporu i są miękkie, ale na szczęście nie zdarzało mi się aktywować ich przez przypadek. Jednocześnie są dynamiczne i szybko wracają do pozycji początkowej, co pozwala na szybkie spamowanie przycisków, np. podczas strzelania pistoletami w CS:GO. Nie są też przesadnie głośne. Ogólnie można ocenić je dobrze, chociaż nie każdemu będą odpowiadać. Ale to akurat można napisać o każdym gryzoniu. Podobną charakterystykę mają przyciski boczne, chociaż ich skok jest głębszy. Są wyraźnie od siebie oddzielone i wystają ponad obudowę, dzięki czemu łatwo wyczuć je pod kciukiem. Jeszcze bardziej miękki jest przycisk do zmiany DPI, ale to akurat nie przeszkadza, bo nie używamy go tak często. Jeśli chodzi o rolkę, to jest ona pokryta gumą i ma łatwo wyczuwalne stopnie obrotów. Jednocześnie stawia lekki opór, dzięki czemu nie przekręca się w trakcie wciskania. Dobrze sprawdza się też jako przycisk. Do scrolla mam tylko jedno zastrzeżenie – jest zbyt słabo osadzony, przez co chwieje się na boki. Znowu, nie jest to dyskwalifikujący element, ale jednak mały minus się należy.
W zestawie z myszką znajdziemy kabel. Można do niego podłączyć bezprzewodowy odbiornik i umieścić np. za monitorem. Dzięki temu minimalizujemy ryzyko ewentualnych opóźnień lub przerw w połączeniu. Poza tym służy do ładowania myszki. Co ważne, w trakcie uzupełniania energii we wbudowanym akumulatorze z gryzonia można cały czas korzystać, tylko w wersji przewodowej. To bardzo wygodne. Jeśli oprogramowanie poinformuje nas o niskim poziomie naładowania, to podłączenie przewodu zajmuje dosłownie 5 sekund i można wrócić do gry. Sam kabel jest bardzo gruby i ciężko go wcisnąć w mouse bungee. Jednocześnie jest dość giętki, co jest sporą zaletą. Oczywiście przewód jest zabezpieczony oplotem, więc o jego trwałość nie należy się martwić.
Nie można też pominąć kwestii ślizgaczy. Na pierwszy rzut oka wydają się zbyt cienkie, ale kompletnie tego nie czuć w trakcie użytkowania. Bardzo delikatnie i płynnie suną po materiałowej powierzchni podkładki. Producent deklaruje ich żywotność na 250 km, co jest dobrym prognostykiem na przyszłość.