Wstęp
Znacie to uczucie, kiedy wszyscy dookoła zachwalają jakiś film, serial, grę czy akcesorium, więc nakręcacie się na dany temat, kupujecie / oglądacie po czym stwierdzacie: “To to? Tym wszyscy się tak zachwycali? Przecież to nic specjalnego…”? Choć w moim otoczeniu jest wielu “wyznawców Logitecha”, to na szczęście ich opinie o słuchawkach Logitech G432 nie okazały się przesadzone. Choć nie jest to sprzęt pozbawiony wad, w ogólnym rozrachunku to, do czego został stworzony, czyli granie, wypada rewelacyjnie.
Specyfikacja:
- Rodzaj słuchawek: nauszne, przewodowe
- Przetworniki: neodymowe, 50 mm
- Standard dźwięku: Stereo (2-kanałowy), wirtualny 7.1
- Zakres częstotliwości: 20 Hz – 20 kHz
- Impedancja: 39 Ohm
- Czułość: 107 dB
- Opcje regulacji: głośność
- Komunikacja: kabel mini-jack i USB
- Długość kabla: 2 m,
- Mikrofon: jednokierunkowy
- Czułość mikrofonu: b/d
- Zakres częstotliwości mikrofonu: 100 Hz – 20 kHz
- Waga: 280 g
- Cena: ok. 260 – 290 zł
Zestaw, którego częścią są słuchawki, jest dość skromny. Oprócz samego urządzenia, instrukcji i karty gwarancyjnej, otrzymujemy dwie przejściówki. Kabel wychodzący ze słuchawek kończy się pojedynczym mini-jackiem, więc dodatkowo otrzymujemy przelotkę na port USB oraz rozdzielacz, który pozwoli korzystać ze słuchawek i mikrofonu za pośrednictwem dwóch gniazd mini-jack. Standardowo, w opakowaniu nie ma żadnego nośnika z oprogramowaniem, musimy je więc pobrać ze strony internetowej firmy Logitech.