Niedawno dowiedzieliśmy się, że Microsoft prawdopodobnie porzucił pomysł stworzenia tańszej wersji konsoli Xbox Scarlett. To dlatego, że Amerykanie prawdopodobnie obierają jeszcze bardziej oszczędną taktykę i zamierzają zaprezentować budżetowe urządzenie do streamingu.
Od dawna mówiło się, że Microsoft pracuje nad dwiema konsolami. Pod nazwą kodową Xbox Scarlett miały mieścić się mocniejsza Anaconda i trochę słabsza Lockhart (na wzór Xbox One X i Xbox One S). Ale niedawno okazało się, że to już przeszłość. Amerykanie mieli zrezygnować ze słabszego z modeli. Dlaczego? Wygląda na to, że zmieniła się taktyka. Ale nadal mamy otrzymać dwie konsole.
Drugim urządzeniem na być konsola do streamingu, ściśle powiązana z rozwijaną właśnie usługą xCloud. Dlatego też specyfikacja nie będzie aż taka ważna, bo gry i tak będą odpalane w chmurze, czyli na zewnętrznym serwerze. Dzięki temu cena konsoli ma być bardzo atrakcyjna. Serwis wccftech twierdzi, że może ona wynieść zaledwie 60 dolarów. W przeliczeniu na złotówki dałoby to kwotę około 225 złotych. Doliczając podatki moglibyśmy prawdopodobnie liczyć na cenę w granicach 299-349 złotych. A mówimy o konsoli, która pozwoli na granie w najnowsze produkcje.
Zobacz: Ubisoft przekonuje, że nowe konsole to ogromny skok jakościowy
Oczywiście do kosztów należałoby doliczyć cenę abonamentu na platformie xCloud, który na ten moment nie jest jeszcze znany. Pojawia się też pytanie – czy zakupione gry będzie można odsprzedawać, czy – na wzór Steama – będą one na zawsze przypisywane do konta. To kwestia kluczowa, bo sprzedaż używek jest ważnym elementem każdego miłośnika konsol.