Zadecydowało podejście niektórych zawodniczek do swoich obowiązków, które nie spodobało się Michaeli ‘mimicheater’ Lintrup. Dlatego najlepsza, żeńska drużyna CS:GO chyli się ku upadkowi.
Michaela ‘mimicheater’ Lintrup, Julia ‘juliano’ Kiran i Ksenia ‘vilga’ Kluenkova grają razem już od ponad 2 lat. Przez ten czas reprezentowały barwy różnych organizacji, ale największe sukcesy odnosiły jako Team Secret, a ostatnio Dynasty Gaming. Jedno z całą pewnością można było o nich powiedzieć – razem z Zainab ‘zAAz’ Turkie i Anną ‘Ant1ką’ Ananikovą były najlepszą, żeńska drużyną CS:GO na świecie. Wspólnie wygrywały wszystkie najważniejsze turnieje, chociaż nigdy nie odniosły nawet najmniejszego sukcesu na głównej scenie. Kilkukrotnie próbowały rywalizować z męskimi składami, ale bez powodzenia.
Teraz skład Dynasty Gaming Fe pomniejszył się Michaelę ‘mimicheater’ Lintrup. Zawodniczka zdecydowała się odejść z drużyny po wydarzeniach na Cross Border Esport 2017. W trakcie turnieju dwie zawodniczki zdecydowały się na powrót do domu, przez co drużyna nie mogła wziąć udziału w zawodach. To najwyraźniej pokazało mimicheater, że nie wszystkie jej koleżanki mają odpowiednie podejście do swojej profesji i dlatego zdecydowała się odejść.
Trzeba przy okazji dodać, że Michaela ma bardzo dobrą opinię na scenie CS:GO. Jako pierwsza kobieta była bliska awansu do Faceit Pro League, gdzie grają wszyscy najlepsi gracze na świecie. Zabrakło jej nieco szczęścia, ale przed nią kolejne Challengery, które znowu dadzą jej szansę na awans. Poza tym mimicheater nigdy nie podzielała zdania swoich wielu koleżanek – a przynajmniej nie mówiła o tym głośno – które walczyły o równouprawnienie na scenie CS:GO. Swoją pozycję chciała wywalczyć umiejętnościami.
Dlaczego rozpad zespołu mnie nie dziwi? Bo żeńska scena CS:GO, a przynajmniej w takiej formie jak teraz, nie ma żadnej przyszłości. Jesteśmy w sytuacji, w której wiele zawodniczek krzyczy o równouprawnieniu, gdy jednocześnie są faworyzowane. Organizuje się dla nich specjalne turnieje z przyzwoitymi pulami nagród. Co prawda kwotom daleko do największych zawodów świata, ale prawda jest taka, że gracze na podobnym poziomie umiejętności nie mają szans na zarobienie zbliżonych pieniędzy. Jednocześnie kobiety są dużo słabsze od mężczyzn. Nie chcę debatować, z czego to wynika, bo to w tym momencie nieważne. Fakty są jednak takie, że jeszcze jako Team Secret zAAz, juliano, vilga, mimicheater i Ant1ka próbowały swoich sił w eliminacjach do większych turniejów i zawsze dostawały srogie lanie od mało znanych zespołów męskich.
Jasne, kobietom jest trudniej. Są dyskryminowane. Wciąż pokutuje przekonanie, że kobieta powinna zająć się domem. Tylko to nie są powody, dla których można dyskryminować mężczyzn i faworyzować żeńskie drużyny. Mówimy o esporcie, który – podobno – się profesjonalizuje. Nie można mieć ciastka i zjeść ciastko. Albo kobiety chcą grać z facetami, ale wtedy muszą liczyć się z brakiem zarobków do czasu poprawienia swoich umiejętności, albo mają swoje turnieje, na których będą zarabiać mniej. Tak to już jest, że mniej atrakcyjne rozgrywki to mniejsze zainteresowanie i mniej pieniędzy. Jakoś gracze Ekstraklasy nie domagają się równouprawnienia i wyrównania zarobków z Premiership. Dlaczego? Bo wiedzą, że są gorsi. Kobiety na scenie CS:GO też muszą to sobie uświadomić.
Źródło: dust2.dk