Kolejna generacja konsol nie zwiększy drastyczne kosztów produkcji gier – twierdzi Strauss Zelnick, szef Take-Two Interactive. Jednak nie ulega wątpliwości, że deweloperzy będą chcieli robić więcej, a użytkownicy będą więcej wymagać.
PlayStation 5 i Xbox Scarlett mają być sporą rewolucją. Obie konsole zaoferują wydajne podzespoły, które mają pozwolić na granie w rozdzielczości 4K Ultra HD i szybkie dyski SSD PCIe 4.0. Zarówno Sony, jak i Microsoft zapowiadają położenie dużego nacisku na liczbę wyświetlanych klatek na sekundę, aby 60 fps-ów w końcu stało się czymś normalnym, a nie tylko wyjątkiem od reguły. Ale czy to nie oznacza, że wzrosną ceny produkcji gier?
Zobacz: PlayStation 5 Pro zadebiutuje w tym samym czasie, co standardowa wersja?
Strauss Zelnick, szef Take-Two Interactive, twierdzi, że do czegoś takiego nie dojdzie. Owszem, przyznaje on, że deweloperzy będą chcieli wycisnąć z konsol jak najwięcej, a i wymaganiach samych graczy będą wyższe, ale wcale nie oznacza to drastycznego wzrostu kosztów.
– Nie spodziewamy się dużej zmiany kosztów przy okazji nowej generacji konsol. Każda kolejna generacja pozwala nam robić więcej, deweloperzy chcą robić więcej i to kosztuje troszkę więcej. Ale nie spodziewamy się drastycznych wzrostów. Jeśli chodzi o nową generację konsol, to jesteśmy nią bardzo podekscytowani. Ale bądźmy szczerzy – będzie ona bardzo podobna do PC-tów – powiedział CEO Take-Two.
Zobacz: PlayStation 5 – kolejny deweloper chwali moc nowej konsoli Sony
PlayStation 5 i Xbox Scarlett prawdopodobnie zadebiutują przed Świętami Bożego Narodzenia w 2020 roku. W obu przypadkach konsole mają być wyposażone w procesory AMD Zen 2, karty graficzne AMD Navi oraz szybkie dyski SSD (prawdopodobnie PCIe 4.0). Konsole mają oferować obsługę rozdzielczości 8K (prawdopodobnie w filmach, a nie grach), maksymalnie 120 klatek na sekundę, śledzenie promieni (ray tracing) i wsteczną kompatybilność.