Benchmarki
Zamiana mojego poczciwego Lenovo na rzecz Hyperbooka MK55 była niczym przesiadka z furmanki do statku Enterprise. Chociaż ze względu na małe wady bardziej pasowałby tu Sokół Millenium :D. „Cheewie, włącz hipernapęd”.
Aby potwierdzić moc nowego sprzętu, konieczne było przetestowanie go w warunkach bojowych. Nic do mnie nie przemawia tak, jak cyferki na ekranie. A te prezentują się całkiem przyzwoicie.
W pierwszej kolejności komputer dostał wycisk od serii benchmarków ze stajni 3D Mark. Z tym testem poradził sobie całkiem przyzwoicie. Zarówno procesorowi jak i karcie graficznej renderowanie animacji nie jest straszne. Kolejną próbą bojową były testy w środowisku DirectX.
- App Star-up Score – 6970 7350
- Video Conferencing Score – 4660 6534
- Spreadsheets Score – 7459 8428
- Writing Score – 5034 5200
- Photo Editing Score – 6445 6335
- Rendering and Visualization – 6146 6131
- Web Browsing Score – 6655 6703
- Video Editing Score – 4291 4215
Nie samym renderowaniem grafiki i graniem człowiek żyje. Czasami trzeba użyć komputera do nieco innych czynności, takich jak edycja zdjęć czy filmów, przeglądanie Internetu czy bajerowanie frelki na Skype. W tym celu przeprowadziłem testy wydajności przy użyciu Cinebench R15.
Wykonany test wydajności procesora wskazał dziwną przypadłość zintegrowanej karty graficznej. Tak jak w przypadku modelu Hyperbook N85 tak i Hyperbook MK55 Pulsar z każdym kolejnym odpaleniem testu wskazywał coraz niższą liczbę generowanych klatek na sekundę.
Po solidnym wysiłku fizycznym na deser został jeszcze mały test na przyswajanie i przypominanie wiedzy, czyli testy sprawności dysku SSD. Wbudowany magazyn danych uzyskał prędkości 512 MB/s przy odczycie sekwencyjnym plików o wielkości 1 GB. Sekwencyjny zapis danych plików o tej samej wielkości przebiegał z prędkością 382 MB/s. Nieco lepsze wyniki dysk uzyskał przy zapisie i odczycie plików o wielkościach od 64 kb do 64 MB.