Podświetlenie i oprogramowanie

Strona głównaRecenzjeRecenzja myszki Cooler Master MasterMouse S

Recenzja myszki Cooler Master MasterMouse S

Podświetlenie i oprogramowanie

 

Mysz tuż po sparowaniu z komputerem natychmiast zaczęła energicznie działać. Jednakże, aby przejąć nad nią pełną kontrolę i móc spersonalizować jej wybryki, wpierw należy pobrać pakiet sterowników ze strony producenta. Wówczas po odpaleniu otrzymamy dostęp do takich ustawień jak chociażby regulacja sensora czy częstotliwości raportowania ruchu. Korzystając z aplikacji możemy manualnie ustalić 4 poziomy rozdzielczości uruchamiane w locie przez przycisk zmiany dpi. Nie zabraknie też opcji do zapisywania makr na klawiaturze oraz biblioteki do eksportowania i importowania profili ustawień. Łącznie producent udostępnia nam 5 profili, w których przechowamy wszelkie ustawienia gryzonia.

 

Wszystkie funkcje zostały podzielone na właściwe sobie kategorie, więc raczej nikt nie powinien się zgubić w czasie indywidualnej konfiguracji sprzętu. Warto wspomnieć o nakładce Storm TX, dzięki której zaprogramujemy przyciskom dodatkową rolę. Działa ona w sposób podobny, jak klawisz FN w klawiaturach. Realnie możemy ograniczyć liczbę używanych klawiszy na keyboardzie, przerzucając ciężar pracy na myszkę będącą dosłownie pod ręką. Przyda się to w szczególności w grach RPG, gdzie do przypisania jest o wiele więcej funkcji sterujących.

 

Na osobny akapit zasługuje podświetlenie RGB. MasterMouse S ma dwie, niezależne sekcje diod (przycisk scroll i wąski pasek w okolicach podstawy urządzenia), które mogą emitować tę samą barwę lub pracować w wyższym kontraście. W sterownikach myszki odnajdziemy aż 7 różnych trybów iluminacji z możliwością ustawienia prędkości zmiany koloru i ich przejść z palety 16 mln odcieni.

Spis treści

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Grzegorz Rosa
Redaktor, szef działów gry i audio

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię

Spis treści