Precyzja urządzenia i ocena końcowa
Pewnie zastanawiacie się jak wypadła w praktyce? I słusznie, podobne wątpliwości targały mną od rozpakowania jej z papierowego etui. MasterMouse S okazała się dość ruchliwa i skłonna do owocnej współpracy. Podczas pracy na różnym poziomie rozdzielczości nie zaobserwowałem objawów interpolacji. To samo można powiedzieć o akceleracji myszy, bowiem była niezauważalna gołym okiem. Co nie znaczy, że w testach nie zdarzyło jej się zgubić choć jednego piksela. Sensor PixArt PMW 3330 nie jest aż tak idealny. Jakość odczytu ścieżki porównałbym do recenzowanego modelu Logitech G203, który notabene kosztuje garść miedziaków więcej.
Kolejna ważną rzeczą do weryfikacji była kwestia prędkości maksymalnej i raportowania. Według producenta jest to odpowiednio 3,8 m/s oraz 1000 Hz. Do sprawdzenia powyższych informacji posłużył mi niewielki program Enotus Mouse test. Mycha przejechała po podkładce ROCCAT KANGA w trzech poziomach dpi: 400, 800, 1600.
Wyniki zawarte na zrzutach ekranu niemalże pokrywają się z danymi od Cooler Mastera. Częstotliwość raportowania myszki dochodzi do 1000 Hz przy użyciu każdej rozdzielczości. W stosunku do prędkości maksymalnej również można uznać, że jest proporcjonalna, jednakże przekroczenie 4 m/s jest trudne, ale wykonalne. Odnośnie stopnia precyzji także nie można mieć zastrzeżeń. Granica błędu wynosi tutaj 0,1-1 %.
Ponieważ myszka dedykowana jest dla graczy nie tylko tych, oddających się domowym przyjemnościom, ale i esportowym zmaganiom, nie mogłem pozbawić jej gamingowego sprawdzianu umiejętności. Jak zwykle Counter-Strike: Source pomógł ocenić reakcję kliku i wygodę używania wszystkich przycisków. W standardowym ustawieniu lewy główny przycisk poradził sobie wyśmienicie zarówno w oddawaniu pojedynczych strzałów, jak i krótkich serii, odczytując dokładną liczbę uderzeń. Przełączniki Omron są na wpół sztywne, więc nie ma mowy o przypadkowych klikach. Reagują szybko, mają wysokie odbicie, lecz do zdublowania funkcji nie trzeba czekać na ich pozycję startową. Jedynym do czego można się przyczepić jest ich głośność akcji. Wyraźnie donośniejszy dźwięk wywołuje lewy przycisk.
Z kolei dwa boczne przyciski są usadowione w dobrej pozycji, nie za daleko i nie za blisko od siebie. Dzięki temu można z nich korzystać nawet jednocześnie. Działają w tożsamy sposób – pracują dość cicho, reagują dynamicznie na klik i nie są zbyt płytkie. Z kolei przycisk do regulacji rozdzielczości ma odpowiedni wymiar, nie wystaje za wysoko z obudowy, toteż mam o nim tylko pozytywne zdanie. Najsłabszym punktem konstrukcji myszki jest jej rolka. W moim odczuciu, działa za twardo uniemożliwiając dwukrotny szybki klik, a na dodatek przy rolowaniu zdarza jej się piszczeć niczym żywy ssak. W szczególności przewijając scrolla w stronę dłoni. Zauważyłem jeszcze jeden mankament w postaci ocierania się prawego i lewego przycisku przy jednoczesnym użyciu (np. w chwili, gdy w grze używałem lunety). Jest to jednak problem, który już po tygodniu codziennych akcji sam się rozwiązał. Możliwe, że otrzymany przeze mnie egzemplarz miał mikrometr nadwyżki tworzywa sztucznego na krawędzi jednego przycisku i wciągu wszystkich meczy CS-a zdążył się wykruszyć.
Podsumowanie
Myszka MasterMouse S wywiązała się ze swoich zadań imponująco. Jest precyzyjna, dobrze trzyma się dłoni, lekko ślizga się po podkładce, i przy tym wygląda schludnie, bez niepotrzebnych wodotrysków. Pochwalić ją można za rozbudowane opcje konfiguracji makr, podświetlenia, czułości sensora. Niestety, jak każdy inny gryzoń oferuje też kilka drobnych niedogodności. W pozwie o brak doskonałości na pewno zamieściłbym słabe wykonanie przycisku scroll. Pod przysięgą dodam jeszcze za głośny klik, brak oplotu przewodu oraz fabryczną nadwyżkę plastiku, którą traktuje jako tymczasową dolegliwość gryzonia. Po przeanalizowaniu jakości wykonania, trwałości oraz funkcjonalności stwierdzam, że cena jest adekwatna do urządzenia. Osoby zaangażowane w sieciową rozrywkę bądź typowi gracze, którzy nie pogardzą grą FPS i RPG, powinni potraktować propozycję Cooler Mastera całkiem poważnie. Daleko jej np. do modelu Logitech G Pro, ale należy uwzględnić, że różni je nie tylko klasa jakości (200 zł różnicy w cenie). Obydwie myszki reprezentują gatunek wypozycjonowany w hierarchii powyżej budżetowych gryzoni. Dlatego jeśli zastanawiacie się nad zakupem mysiego urządzenia do gamingowych rozwiązań, to MasterMouse S będzie Wam dobrym przyjacielem przez 20 mln wystrzałów lub uderzeń śmiercionośnym mieczem.
[pm]+odpowiednio czuła i wrazliwa na dotyk+przyjemne, dwustrefowe podświetlenie RGB
+łatwe w obsłudze oprogramowanie
+w pełni personalizowane opcje makr, podświetlenia
+dobrze umiejscowione przyciski boczne
+optymalna cena
-małe rozmiary myszki
-przycisk scroll woła o pomstę do nieba
-przewód bez oplotu
-sporadyczne blokowanie się głównych przycisków
[/pm]
Źródło: