Najprężniej rozwijające się w Polsce studio komputerowe przeżywa teraz bardzo trudny okres. Po części to wina pisarza, który uznał za stosowne wyłudzenie dodatkowych 60 mln zł.
Chcąc nie chcąc, Andrzej Sapkowski wywołał w mediach nie małą burzę, która zawisła nad firmą CD Projekt Red. Studio na żądania autora Wiedźmina nie przystało, licząc na polubowne załatwienie sprawy. Tu jednak czas trwania sporu wpływa negatywnie na wizerunek CDPR na giełdzie. Akcje spółki od chwili nagłośnienia roszczeń spadły o prawie 15% wartości (600 mln zł). W poniedziałek, w momencie zamknięcia sesji, akcje firmy były warte zaledwie 163 zł.
Trzeba zaznaczyć, że akcjonariuszy nie przestraszyło wyłącznie 60 mln zł okupu za Wiedźmina. CDPR ma także inne zmartwienia na głowie, jak chociażby częściowe upłynnienie aktywów spółki przez Swedbank Robur Fonder AB. Podpałką do rozniecenia ogniska strachu są również nienajlepsze opinie o nowej wersji Gwinta.
W natłoku problemów ciężko powiedzieć, jak szybko Redzi odzyskają stabilizację finansową. A ta jest potrzebna, bowiem popełnili spore inwestycje (Cyberpunk 2077, Gwint), które niekoniecznie napędzą sprzedaż, jak w przypadku Wiedźmina 3. A nie musimy chyba Wam przypominać, co to oznacza dla twórców gier? Przekonało się o tym np. Telltale Games, które było zmuszone ogłosić upadłość i porzucić popularną serię The Walking Dead.
Miejmy nadzieję, że CDPR poradzi sobie ze wszystkimi problemami. Szczególnie ze sprawą Andrzeja, którego motorem chyba jest zazdrość o sprzedaż gry, a nie chęć pogrzebania najlepszego studia komputerowego w Polsce.
