Politycy i dziennikarze wielokrotnie wykazywali się już kompletnym niezrozumieniem gier i zarazem nieznajomością badań na ich temat. Jednak Joe Biden – kandydat i główny faworyt na fotel prezydenta USA, przeszedł już samego siebie. Jego zdaniem twórcy gier uczą zabijania.
Joe Biden jest byłym wiceprezydentem USA i aktualnie stara się o nominację na fotel prezydenta z ramienia Demokratów. Starszy już polityk wielokrotnie w trakcie swojej kariery wykazywał się dziwnymi, niezręcznymi, a czasami wręcz rasistowskimi stwierdzeniami. Kolejnym pochwalił się w ostatnim wywiadzie dla New York Times. Tym razem zaatakował twórców gier.
– Pamiętasz jaka krytyka na mnie spadła za spotkanie z liderami Doliny Krzemowej, kiedy próbowałem wypracować porozumienie w sprawie ochrony własności intelektualnej artystów w USA? W pewnym momencie jeden z tych małych dziwaków siedzących wokół stołu, który był prawie miliarderem, powiedział mi, że jest artystą, bo wymyślił grę, w której uczy się zabijania – powiedział Joe Biden.
Do dzisiaj nie wiadomo kogo miał na myśli Joe Biden. Kotaku sugeruje, że mogło chodzić o Johna Riccitiello z Electronic Arts, ale nigdy nie zostało to potwierdzone. Poza tym nie jest to pierwszy raz, gdy polityk atakuje gry. Jeszcze za czasów swojej wiceprezydentury zaproponował dodatkowy podatek od brutalnych treści, w tym brutalnych gier. Ostatecznie skończyło się tylko na pomyśle. Aż strach pomyśleć, na co wpadnie Joe Biden, gdy ewentualnie zostanie prezydentem USA. Już Donald Trump winił gry za masowe morderstwa.
Warto przypomnieć też słynne wideo z 2018 roku, którym Biały Dom chciał pokazać przemoc w grach:
