Motorola z modelem G100 chce wrócić do grona producentów flagowców, jednocześnie podbijając serca graczy. Czy ten plan ma szansę się powieść?
Kiedy słyszymy określenie “flagowy telefon”, raczej modele Motoroli raczej nie są pierwszym skojarzeniem. Amerykański producent telefonów chce jednak przypomnieć o swoim istnieniu, proponując użytkownikom telefon nie tylko z bardzo dobrymi parametrami, ale też kilkoma ciekawymi rozwiązaniami, których nie spotkamy niemal nigdzie indziej, może poza Samsungiem. Co bowiem powiecie na możliwość połączenia telefonu i monitora w taki sposób, by stworzyć mini komputer?
Specyfikacja:
- Wymiary: 168,4 x 74 x 9,7 mm,
- Waga: 207g,
- Procesor: Qualcomm Snapdragon 870,
- RAM: 8 GB LPDDR5,
- Pamięć wewnętrzna: 128 GB UFS 3.1,
- Grafika: Adreno 650,
- Ekran: 6,7 cala, IPS LCD 90 Hz, rozdzielczość 2520 x 1080,
- Bateria: 5000 mAh,
- Porty: USB-C 3.1, slot microSD, gniazdo słuchawkowe,
- cena: 2499 PLN
Wygląd i ergonomia
Nowy telefon Motoroli już na pierwszy rzut oka wyróżnia się kolorem. W Polsce dostępny jest jeden wariant kolorystyczny, nazwany przez producenta “Iridescent Ocean”, który miłośnikom motoryzacji na pewno będzie się kojarzył z lakierowaniem typu “kameleon”. W zależności od kąta patrzenia i padania światła, obudowa telefonu mieni się różnymi barwami – różem, turkusem, a nawet ciemnym fioletem. Plecki i krawędzie to co prawda plastik, ale to rozwiązanie wbrew pozorom ma kilka zalet. Przede wszystkim, telefon nie jest tak delikatny jak większość dzisiejszych, “szklanych” flagowców, a po drugie specyficzna tekstura tegoż plastiku ogranicza możliwość wyślizgnięcia się telefonu z ręki.
Z tyłu, poza kolorem, uwagę zwraca zestaw aparatów – 64 Mpix ze światłem f/1.7, ultra szeroki 16 Mpix ze światłem f/2.2 oraz 117 stopni z AutoFocusem. Towarzyszą im czujnik głębi 2 Mpix ze światłem f/2.4 oraz sensor Time of Flight 3D, służący bardziej dokładnemu mapowaniu obiektów 3D – dla aplikacji AR czy zdjęć twarzy i zabezpieczeń biometrycznych. Tylny aparat wyposażono w aż dwie lampy doświetlające – flash oraz pierścień świetlny, wspomagający obiektyw do makrofotografii. Z przodu natomiast umieszczono aparaty – 16 Mpix do selfie i szerokokątny do zdjęć grupowych.
Z lewej strony Motorola G100 posiada slot na kartę SIM i przycisk asystenta Motoroli, z prawej – regulację głośności oraz przycisk Power ze zintegrowanym skanerem linii papilarnych. Na górnej krawędzi znalazł się mikrofon redukujący szumy tła w trakcie rozmowy, a dół – głośnik, wejście USB-C oraz wyjście słuchawkowe. Osobiście dawno już przyzwyczaiłem się do korzystania z akcesoriów Bluetooth, ale miło, że są jeszcze firmy, które wciąż myślą o posiadaczach słuchawek przewodowych.
Generalne wrażenie, jeśli chodzi o wygląd aparatu, jest bardzo pozytywne, może za wyjątkiem wyraźnych, czarnych ramek wokół ekranu. Jest to wyświetlacz o przekątnej 6,7 cala, co jest rozmiarem typowym dla dzisiejszych smartfonów. Korzystanie z telefonu jedną ręką jest możliwe, aczkolwiek wymaga nieco wprawy, ale nie powinno to dzisiaj nikogo dziwić. Wyświetlacz pokryto szkłem Gorilla Glass 3. generacji, a powłoka hydrofobowa powinna – według zapewnień producenta – uchronić urządzenie przed wilgocią i zachlapaniem.
Wydajność
“Pod maską” Motoroli G100 znajdziemy Snapdragona 870, czyli jeden z topowych układów tej rodziny. W połączeniu z 8GB pamięci i dużym ekranem IPS o odświeżaniu 90 Hz, ma to być jeden z najlepszych, dostępnych na rynku telefonów dedykowanych m.in. graczom. Sprawdziłem to w najbardziej wymagających grach dostępnych na rynku – Asphalt 9: Legends, Tekken Mobile, Genshin Impact, CSR Racing 2 oraz Shadowgun Legends. W żadnej z nich nie odnotowałem niczego, co mogłoby uprzykrzać czy utrudniać rozgrywkę. Animacja była płynna, bez spadków FPSów, poziomy wczytywały się szybko, nie pojawiało się także żadne bardziej zauważalne nagrzewanie urządzenia. System zainstalowany na telefonie wyposażono w tryb gamingowy, co oznacza możliwość wyciszenia powiadomień, szybkiego uruchomienia nagrywania tego co dzieje się na ekranie lub zablokowanie przychodzących połączeń.
Wspomniałem o ekranie IPS i odświeżaniu 90Hz. Nie jest to najwyższa na rynku wydajność, ale w zupełności wystarczy do komfortowego i przyjemnego korzystania z telefonu, także grania. Co ciekawe, Motorola zastosowała w nim ciekawe rozwiązanie – odświeżanie jest automatycznie dostosowywane do tego, co aktualnie robimy, oraz poziomu baterii. Na statycznych ekranach lub gdy poziom baterii jest bardzo niski, odświeżanie ustawiane jest na poziomie 60Hz. Przy oglądaniu filmów, graniu i innych wymagających tego aktywnościach – uruchamia się 90Hz. Zastosowany ekran cechują naturalne i nasycone kolory, może brakuje mu odrobinę maksymalnej jasności, ale oprócz tego – wyświetlacz sprawuje się bardzo dobrze.
Bateria i ładowanie
Układ taki jak Snapdragon 870 wymaga sporo prądu. Nic dziwnego więc, że telefon wyposażono w baterię o pojemności aż 5000 mAh. Taka pojemność staje się zresztą powoli standardem w branży. Z taką baterią telefon spokojnie wytrzyma dwa dni przeciętnego użytkowania, z czasem Screen on Time na poziomie około 7 godzin. Dołączona do zestawu ładowarka o mocy 20W pozwoli naładować baterię w nieco ponad 1,5 godziny, ale niestety – tylko przewodowo. No i nie oszukujmy się – ładowarka 20W to raczej nie jest szczyt możliwości współczesnej techniki.
Oprogramowanie
Motorola G100 ma na pokładzie czystego Androida 11. Motorola postanowiła nie zapychać systemu masą niepotrzebnych funkcji, dodała jedynie od siebie aplikację Moto, która pozwala na zmianę niektórych ustawień, dopasowanie nawigacji do swoich preferencji (w tym skorzystania z gestów), zmienić motyw, czy zmodyfikować sposób działania powiadomień. Jeśli chodzi o wspomniane gesty – wiem, że znajdzie się wielu użytkowników, którzy je uwielbiają, ja jednak jestem przyzwyczajony do starych, dobrych trzech ikonek na dole ekranu i przy tym sposobie nawigacji pozostałem.
Zdjęcia
Jeśli chodzi o to jak Motorola G100 radzi sobie z robieniem zdjęć, są one “standardowo poprawne”. Kolory są naturalne, a szczegółowość taka sama, jak u większości urządzeń na rynku. Całkiem dobre efekty daje też zastosowany w telefonie, cyfrowy zoom. Nawet przy maksymalnym (8x) powiększeniu, zdjęcia zrobione w ten sposób wychodzą szczegółowe. Świetnie spisuje się też tryb makro, tym bardziej, że obiektyw przeznaczony dla tego trybu wyposażono w doświetlający obiekty pierścień.
W nocy natomiast daje się już mocno we znaki brak szczegółów obiektów poza centrum kadru, za to telefon dobrze radzi sobie z rozświetleniem takiego zdjęcia – szczególnie w dedykowanym trybie nocnym. Trzeba tylko pamiętać, że trybu tego nie wspiera obiektyw szerokokątny.
Dwa ostatnie zdjęcia z powyższego zestawienia zostały zrobione właśnie w trybie nocnym i niestety widać na nich sporo szumów.
W przypadku wideo dostajemy możliwość nagrywania filmów w rozdzielczości 6K i 30FPS. W tej rozdzielczości ich jakość jest znakomita, jednak nie ma co liczyć na choćby przyzwoitą stabilizację. Znacznie lepsze wyniki pod tym względem daje rozdzielczość 4K, wtedy też możemy uzyskać 60FPS.
Ready for
Na wstępie wspomniałem o możliwość podpięcia telefonu Motorola G100 do monitora i stworzenia w ten sposób wyjątkowego mini-komputera. Można to zrobić jedynie za pomocą dołączonego do zestawu kabla – mini USB-C – HDMI. Sterowanie takim zestawem może się odbywać za pomocą bezprzewodowo sparowanych z telefonem myszki i klawiatury, lub ekranu samego telefonu, który działa w takiej konfiguracji jako touchpad. Mając taki zestaw, możemy zrzucić sobie ekran główny telefonu na monitor, resztę funkcji telefonu pozostawiając bez zmian. Miłośnicy streamingu docenią tryb, w którym monitor działa jak telewizor, na którym otworzylibyśmy na przykład Twitcha. Tryb gry nie wymaga chyba szerszego komentarza – po prostu otwiera on zainstalowane na telefonie gry w trybie pełnoekranowym monitora. Ostatnim, ciekawym sposobem wykorzystania Ready for są wideorozmowy, które wyświetlają się na ekranie, a my w tym czasie możemy korzystać zarówno z przednich jak i tylnych aparatów Motoroli.
Funkcja Ready for może znaleźć zastosowanie między innymi w Project xCloud. Oczywiście jego nadrzędną funkcją jest granie gdziekolwiek się da, ale jeśli mamy możliwość podłączenia telefonu do czegoś więcej niż tylko paro-calowy ekran to czemu z niej nie skorzystać? Tym bardziej, że w takiej konfiguracji wykorzystamy nie tylko wyświetlacz, ale i wbudowane w monitor głośniki. Jednym słowem, tworzy to ciekawą alternatywę dla konieczności zakupu konsoli i dedykowanego jej telewizora.
Podsumowanie
Zdecydowanie należy podkreślić, że Motorola G100 to sprzęt mający przede wszystkim powalczyć w segmencie smartfonów gamingowych. Gry działają na nim płynnie i komfortowo, a dodatkowe tryby zainstalowanego oprogramowania (tryb gamingowy systemu oraz Ready for) ułatwiają obcowanie z G100 w trakcie rozgrywki. Skoro telefon daje sobie radę z grami, to tym bardziej bezproblemowo poradzi sobie z większością innych zastosowań. Miłym, coraz rzadziej spotykanym dodatkiem jest złącze słuchawkowe. Design powstał tak, by telefon wyglądał dobrze, a jednocześnie nie był za bardzo narażony na uszkodzenia.
Zobacz: xCloud – jak uruchomić na Windows 10?
Słabszymi punktami telefonu są zdjęcia nocne czy aparaty do selfie, jak również ładowarka o stosunkowo niewielkiej mocy, ale nie o to w tym modelu chodziło przede wszystkim. Największy problem z tym telefonem mam jeśli chodzi o jego cenę. Parametry Motoroli G100 są bardzo dobre, ale cena moim zdaniem jest zawyżona. To świetnie, że Motorola szuka rozwiązań, które pozwolą jej stanąć w jednym szeregu z konkurencją – szkoda tylko, że życzy sobie za to około 1000 złotych więcej. Czy warto? Na to musicie odpowiedzieć już sobie sami.
Ocena: 7/10