Greenlight nie znalazł uznania u Gabe’a Newella. Usługa umożliwiająca promocję i sprzedaż gier w wersji cyfrowej za pośrednictwem platformy Steam, za kilka miesięcy zniknie, a na jej miejsce pojawi się Steam Direct. Dotychczasowa opłata za możliwość zgłoszenia gry do bazy Steam w wysokości 100$, może znacznie wzrosnąć, nawet do 5000 $.
Według operatorów Steam, pięcioletnia kadencja Greenlight nie przyniosła wymiernych korzyści. Ich wytwór, choć pomógł wypromować się wielu deweloperom, stwarzał równe szanse do zaistnienia produktom, które winny nigdy się nie pojawić. Efektem finalnym było niekontrolowane wysypisko gier, gdzie użytkownicy, aby znaleźć coś wartego uwagi byli zmuszeni głęboko grzebać w „śmieciach”.
Kolejnym problemem systemu jest to, że producenci gier mogą wzajemnie głosować na tytuły zamieszczone na liście Greenlight, wobec czego renoma gry powstaje na podstawie nieobiektywnych opinii, które mogą wprowadzać w błąd potencjalnych klientów. Szczepionką przeciw koszmarnym produkcjom ma być program Steam Direct. Czy wniesie coś nowego? Wysłannicy Steam’a zapowiedzieli, że powstaną nowe algorytmy ułatwiające dopasowanie treści do profilu użytkownika.
Nie wiadomo jeszcze, jak wysoka będzie nowa opłata dystrybucyjna, ale jedno jest pewne – jeśli koszt usługi przekroczy kilkaset dolarów to na liście niezależnych produkcji odnajdziemy o wiele mniej tytułów. O tym, czy Steam udźwignie ciężar idei Steam Direct, dowiemy się wiosną 2017 roku.
Źródło: vamers.com, ign,com