Z reguły kupując akcesoria komputerowe i wszelaką elektronikę kieruję się zasadą, że „chytry dwa razy traci” – nie warto inwestować w tanie produkty, które po pół roku trzeba będzie wymienić. Czasem jednak mam styczność z urządzeniami, które usiłują przekonać, że może być inaczej.
Dostarczona do testów klawiatura Trust GTX 890 Cada kosztuje około 299 zł. Z jednej strony nie jest to najtańsze urządzenie na rynku, z drugiej – jest też wiele klawiatur kosztujących dwa, a nawet trzy razy tyle. Czy taka klawiatura ze średniej półki cenowej może satysfakcjonować kogoś, kto przy komputerze spędza długie godziny, zarówno grając jak i pisząc?
Prezencja
Po wyjęciu z pudełka klawiatura robi niezłe pierwsze wrażenie. Co prawda w komplecie nie otrzymujemy żadnych dodatkowych akcesoriów, nie ma więc ani podkładki pod nadgarstki, ani nawet kluczyka do zmiany klawiszy, ale samo urządzenie wygląda bardzo ładnie i solidnie. Solidna jest również jego waga – ponad kilogram w połączeniu z pięcioma gumowymi antyślizgaczami powoduje, że bardzo trudno ruszyć ją z miejsca. Miłym akcentem jest srebrna ramka wokół całego urządzenia, a efekt psuje jedynie gumowy kabel – gdy chodzi o myszy nie jestem fanem oplotu, ale w przypadku klawiatur nie mam nic przeciwko i tutaj mi tego elementu zabrakło. Sam kabel ma około 1,6 metra długości, nie powinno być więc żadnego problemu z podłączeniem urządzenia. Wymiary samej klawiatury to 152 x 459 x 42 mm.
Akcesorium Trusta wspiera oczywiście pełne podświetlenie RGB dla każdego klawisza osobno. Domyślnie dostępnych mamy 18 gotowych schematów, a w trzech profilach możemy ustawić 10 dodatkowych. Kolejny dowód dbałości producenta o szczegóły to animacja podświetlenia przy uruchamianiu systemu – takie swego rodzaju „powitanie” od klawiatury. Tutaj muszę niestety przyczepić się do jednej rzeczy – mimo jasności podświetlenia ustawionej w oprogramowaniu na 100%, nie była ona jakoś specjalnie powalająca. Z jednej strony podświetlenie nie będzie nas raziło w kompletnych ciemnościach, z drugiej – powinno być jednak trochę mocniejsze i wyraźniejsze przy grze za dnia. Poza tym szkoda, że logo Trusta cały czas świeci na jeden kolor – nie ma możliwości zmiany ani wyłączenia tej diody. Nie da się również sterować w żaden sposób podświetleniem z poziomu samego urządzenia – wszystkie modyfikacje musimy robić w oprogramowaniu.
Oprogramowanie
Software dedykowany temu urządzeniu pozwala na absolutnie podstawowe dostosowanie jego parametrów: zabawę podświetleniem, zmianę pooling rate (domyślnie jest 125 Hz, maksymalnie możemy ustawić do 1000 Hz), zapisanie własnych makr i reset do ustawień domyślnych. Niby nie jest to dużo, ale tak naprawdę czy potrzeba więcej „bajerów”? Przy okazji zabawy diodami RGB zauważyłem drobny błąd oprogramowania – wizualizacja w oknie programu nie zawsze odzwierciedla faktyczny efekt uzyskany na urządzeniu.
Działanie
W klawiaturę wmontowano czerwone przełączniki Outemus, na temat których producent podaje informacje, że wytrzymają ok. 50 milionów kliknięć, ich aktywacja następuje po 2 milimetrach, a do jej wywołania potrzeba nacisku o sile 35 g. Wytrzymałości siłą rzeczy sprawdzić nie byłem w stanie, ale co do dwóch pozostałych parametrów to dane producenta mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. Klawisze pracują liniowo i bardzo lekko, już nawet ich drobne muśnięcie wywołuje aktywację, co czasem przy pisaniu powodowało problem w postaci przypadkowego naciśnięcia klawisza odpowiedzialnego za menu kontekstowe bokiem dłoni.. Oczywiście do momentu włączenia trybu gamingowego, bo i taką opcję posiada GTX 890, podobnie jak antighosting, więc nawet przyciśnięcie kilku klawiszy naraz nie spowoduje zblokowania. Jeśli chodzi o głośność – zastosowane przełączniki są dość ciche, nie powinno być więc problemu z graniem w nocy.
Natomiast jeśli chodzi nie o suche dane techniczne, a o moje własne odczucia z korzystania z tego urządzenia – uważam, że w grach spisuje się dobrze, za to gorzej było gdy siadałem do edytora tekstu. Preferuję głośne, klikające i twardsze przełączniki, więc pisanie na klawiaturze Trusta było dla mnie nieco uciążliwe, ale podkreślam – to są tylko i wyłącznie moje preferencje, które nie mają wpływu na ocenę urządzenia.
Wpływ natomiast ma inna kwestia – po kilku dniach pracy z Trustem dało się słyszeć swego rodzaju skrzypienie. Na coś takiego mógłbym przymknąć oko w chińskim urządzeniu za 100 zł, ale nie za niemal 300, szczególnie, że stojąca o wiele wyżej klawiatura HyperX Alloy, z markowymi przełącznikami, kosztuje zaledwie 30 zł więcej i takich niespodzianek nie sprawia.
Podsumowanie
Jak to więc z tymi urządzeniami ze średniej półki jest – można się w nie zaopatrzyć bez obawy, że będą to zmarnowane pieniądze? Przypadek klawiatury od Trusta pokazuje, że… lepiej się trzy razy zastanowić, niezależnie od tego, czy szukacie klawiatury mechanicznej głównie do grania, czy piszecie ogromnych ilości tekstów czy robicie obie te rzeczy. W dodatku w opisywanym modelu zabrakło kilku detali wykończenia i pojawiło się to nieprzyjemne skrzypienie, tak więc szukając urządzenia, które będzie uosobieniem dobrego stosunku ceny do jakości, polecam spojrzenie na inne firmy.
Ocena końcowa: 5/10
Zalety
|
Wady
|