Nastał kolejny etap wojny między nieuczciwymi użytkownikami a włodarzami platformy Steam. Dział recenzji otrzymał nowe opcje segregacji opinii na temat gier.
Histogramy ocen miały zakończyć problemy zwaśnionych stron, ale jeden pomysł Valve to za mało wobec nikczemnych recenzentów. Ci, aby dowieść swojej zbrodniczej racji, skorzystali z kolejnej furtki do obniżania lub sztucznego zawyżania opinii gier dostępnych w katalogu Steam.
Każdej wystawionej recenzji użytkownicy mogą przypisać jej miano pomocnej lub nieprzydatnej. Liczba głosów przekłada się wtedy na miejsce wyświetlania takich wypowiedzi. System opiniotwórczy jak najbardziej słuszny, ale pozwala to tym samym negatywną recenzję podźwignąć na sam szczyt strony i wprowadzić zainteresowanych zakupem gry w konsumencką niepewność.
W przypadku pojedynczych oznaczeń recek nie jest to jeszcze tak bardzo kłopotliwe, ale Valve wykryło, że niektóre osoby/boty ze swojego konta wystawiły np. 10 tys. łapek w dół przy recenzjach jednej i tej samej produkcji. “Takie zachowanie nie tylko nie jest możliwe z ludzkiego punktu widzenia, ale również zdecydowanie nie stanowi pomocnej wskazówki wobec wystawionych recenzji” – powiedział przedstawiciel Valve.
Gabe Newell dał więc swoim niewolnikom zielone światło na nowe metody zwlaczania manipulacji recenzji. Priorytetem będzie rejestrowanie użytkowników, którzy nadużywają swoich uprawnień. Ich głosy będą liczyć się coraz mniej i w ostateczności staną się dla algorytmu Steam bezużyteczne.
Proponowane zmiany uwzględnią także liczbę wyświetlanych recenzji. Od teraz będą zliczane proporcjonalnie do średniej oceny wszystkich komentarzy. Kiedy dana gra otrzyma np. 60% pozytywnych referencji od graczy, to wówczas w dziale recenzji zostanie wyeksponowane na pierwszym planie 6 recenzji zachwalających tytuł oraz 4 zawierajace krytyczny osąd.
Jak myślicie, jaki będzie kolejny krok cyfrowych zwyrodnialców?
Źródło: techspot.com