Dyski SSD w konsolach nowej generacji to bez wątpienia jeden z najczęściej wałkowanych przez media tematów. Nie ma czemu się dziwić. Zarówno Sony, jak i Microsoft zapowiadają sporą rewolucję. Zniknąć mają między innymi ekrany ładowania.
Microsoft niespodziewane, w trakcie The Game Awards 2019, zaprezentował konsolę nowej generacji Xbox Series X. Wiele osób nabijało się z tej nazwy, ale amerykańska firma szybko wyjaśniła, że to po prostu Xbox, a Series X to model (prawdopodobnie nie jedyny w tej generacji). Teraz dowiadujemy się kolejnych szczegółów, między innymi na temat dysku SSD.
Na ten temat wypowiedział się między innymi Jason Ronald w działu Xbox w Microsofcie. Przyznał on, że celem amerykańskiej firmy jest wirtualnej wyeliminowanie czasów ładowania.
– Chodzi przede wszystkim o dawanie deweloperom narzędzi i możliwości, aby używać hardware’u w najbardziej efektywny sposób. Dobrym tego przykładem są dyski. Przy modelach talerzowych osiągnęliśmy już limit ich możliwości. Dlatego zainwestowaliśmy w NVMe SSD, co dało twórcom gier mnóstwo nowych możliwości, w tym między innymi wirtualnego wyeliminowania czasów ładowania – powiedział Jason Ronald w rozmowie z Gamespot.
Ronald przyznał, że czasy ładowania w grach potrafią być irytujące, a przede wszystkim zabijają immersję, czyli to jak bardzo zanurzamy się w rzeczywistość wirtualną.
– Wiesz, gdy w grze przechodzisz z poziomu na poziom lub w produkcji z ogromnym, otwartym światem chcesz użyć szybkiej podróży lub teleportacji na drugi koniec krainy, to czasy ładowania nie powinny wybijać mnie z immersji. To jest możliwe dzięki inwestycjom dokonanym przez nas w sprzęt i oprogramowanie – dodał Jason Ronald.
Oczywiście nie tylko Microsoft zainwestował w szybkie dyski SSD NVMe. Również w PlayStation 5 zobaczymy tego typu magazyny danych i Sony także zapowiadało, że znacząco zredukują lub całkowicie wyeliminują one czasy ładowania. Wielu deweloperów zapewnia, że to ogromna zmiana, która pozwala wprowadzić gry na jeszcze wyższy poziom. Oby tak rzeczywiście było.