Firma PUBG Corp. ma bardzo ambitne plany względem swojej hitowej produkcji. Gra ma być czymś więcej niż tylko… grą. Międzynarodowa marka? Film w świecie Battle Royale? A może animacja telewizyjna? Na wszystko to można odpowiedzieć twierdząco.
Zacznijmy od przechwałek. Dokładnie 29 grudnia, czyli chwilę przed zakończeniem 2017 roku, PlayerUnknown’s Battlegrounds po raz pierwszy w historii przekroczyło liczbę 3 mln jednocześnie grających użytkowników na Steamie. To wynik bezprecedensowy. Pozostałe gry nigdy nawet nie zbliżyły się do wyniku 1,5 mln, więc różnica jest ogromna. Na pewno pomogło w tym wydanie wersji 1.0, czyli jednocześnie wyjście z fazy wczesnego dostępu.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Dlatego twórcy mają coraz bardziej ambitne plany względem swojej produkcji. W rozmowie z Inven Global powiedział o tym Chang Han Kim, CEO PUBG Corp.
– Chciałbym, żeby PUBG zostało uniwersalną, medialną franczyzą, opartą o grę. Chcemy uczestniczyć w różnych branżach, np. esporcie, filmach, serialach, kreskówkach, animacjach i wielu innych. Tak naprawdę to już dostaliśmy kilka telefonów od twórców z Hollywood i Netflixa. Naszym marzeniem jest zbudowanie nowe kultury, opartej na grze i prowadzenie tej kultury – zdradził Chang Han Kim.
Plany brzmią pięknie i niezwykle ambitnie. Nie dziwię się. PUBG osiągnęło niewiarygodny sukces. Wolałbym jednak, żeby to gra wciąż była na pierwszym miejscu. A to wciąż wymaga sporych poprawek. Chociaż optymalizacja poprawiła się w ostatnim czasie, to wciąż daleko jej do ideału. Nie można też zapomnieć o wersji na Xboxa One, która wciąż woła o pomstę do nieba. Przy okazji CEO PUBG Corp. przyznał, że gra ostatecznie zadebiutuje też na PlayStation 4, ale termin zależy od Microsoftu i tego, jak długo firma z Redmond zamierza utrzymywać „czasową ekskluzywność”. Według niepotwierdzonych informacji ta ma trwać przynajmniej przez rok.
Źródło: SegmentNext