Wystąpienie Keanu Reevesa podczas prezentacji Cyberpunk 2077 na tegorocznym E3 było zapierającym dech w piersiach wydarzeniem. Okazuje się, że jego udział w wydarzeniu był ściśle tajny. Teraz Phil Spencer z Microsoft zdradza kulisy wydarzenia.
Podczas wywiadu dla serwisu Variety, Spencer ujawnił, że występ Reevesa był objęty tajemnicą. Do komunikacji używane były kryptonimy, a sam aktor nie brał udziału w próbach wydarzenia i był zastępowany przez dublera. Akcja jak z filmu szpiegowskiego.
Zobacz: Cyberpunk 2077 – chińskie gadżety z gry zalewają rynek
Reeves po raz pierwszy w Microsoft Theater pojawił się dopiero w dniu konferencji, a przed wyjściem na scenę ukrywał się w pomieszczeniu sąsiadującym z pokojem Spencera. Czekając na swoje wystąpienie wraz z pracownikami CD Projekt Red oglądał najnowszą wersję Cyberpunk 2077.
Zobacz: Cyberpunk 2077 – kiedy zobaczymy demo pokazywane podczas E3 2019?
Jak mówi Spencer:
Tuż przed wystąpieniem rozmawiałem z nim i próbowałem wyjaśnić, że to nie jest kolejne spotkanie korporacyjne. Przyznałem, że gdy tylko pojawi się na scenie, fani oszaleją. Nie miał z tym problemu.
Zobacz: Gracz nie przyjął darmowej kolekcjonerki Cyberpunk 2077 i został za to skrytykowany
Pomimo tego Reeves był zaskoczony aż tak żywiołową reakcją publiczności. Co więcej pomysł wystąpienia na scenie Keanu podsunęła ekipa CD Projekt, na co przystał Microsoft. Aktor w grze wciela się w Johnny’ego Silverhanda – nieżyjącego już muzyka, który w grze pojawia się jako projekcja w głowie głównego bohatera gry. W Cyberpunk 2077 jest to druga najwazniejsza postać pod względem dialogów.