Denuvo anti-tramper czyli znienawidzone przez graczy zabezpieczenie DRM, zostało złamane.
Zabezpieczanie gier systemem DRM nie jest lubiane przez graczy, jego zastosowanie nie przynosi żadnych pozytywnych efektów. Zwykle wprowadza niedogodności dla legalnych użytkowników oprogramowania. Poza tym DRM można traktować jako tykającą bombę zegarową, która spowoduje odcięcie dostępu do legalnie zakupionych mediów, wystarczy, że jakaś część łańcucha kontrolnego przejdzie w tryb off-line i już sobie nie pograsz. I w końcu Denuvo, które negatywnie wpływa na moc obliczeniową komputera zżerając cenne zasoby. Czy tego typu zabezpieczenia są potrzebne?
W miniony weekend zostały potwierdzone informacje o złamaniu Denuvo 4.8. Dotychczas była uważana za niemożliwą do złamania. Pierwszą grą jaka została wydana z tą wersją zabezpieczenia DRM był Assassin’s Creed Origins, który zawierał jeszcze dodatkowe zabezpieczenie o nazwie VM Protect.
Pierwszą grą w jakiej złamano zabezpieczenie Denuvo 4.8 jest Sonic Forces. Metoda obejścia zabezpieczenia została nazwana „bypass crack”, więc „wykastrowany” Denuvo działa nadal w tle i zużywa zasoby komputera jednak pozwala na uruchomienie gry, bez łączenia z serwerami weryfikacji. Nie wiadomo czy to pierwsze działające obejście opracowane przez zespół CPY, oznacza, że w przyszłości uda się całkowicie pozbyć tego zabezpieczenia.
Poza tym złamana wersja DRM została zastosowana w Football Manager 2018, Need for Speed Payback, Star Wars Battlefront 2, Injustice 2 oraz Star Ocean: The Last Hope HD Remaster. Ciekawe czy zastosowana metoda ominięcia zabezpieczeń zadziała również w tych grach. Przez ostatnie miesiące Denuvo nie poddawało się żadnym metodom łamania więc bardzo możliwe, że jego gotowa nowa wersja tylko czeka na wdrożenie.
A co Wy sądzicie na temat zabezpieczeń tego typu? Czy wydawcy nie mogą iść drogą CDP Red i Wiedźmina 3? Dobra gra sama się obroni.
Źródło: hexus