Strona głównaPoradnikiHardwareDream Machines łączy zalety laptopów i komputerów stacjonarnych. Otwieramy obudowę i to...

Dream Machines łączy zalety laptopów i komputerów stacjonarnych. Otwieramy obudowę i to sprawdzamy

Laptopy gamignowe na stałe przyjęły się wśród graczy komputerowych. Jednak cały czas panuje przekonanie o wyższości typowego blaszaka nad komputerem przenośnym. Często jako jeden z argumentów pada brak możliwości wymiany podzespołów i rozbudowy laptopa do gier. Do niedawna też tak myślałem, póki firma Dream Machines nie pokazała mi, że to możliwe. Co więcej, mogłem to zrobić sam, w domu, nie tracąc gwarancji na laptopa.

Dlaczego laptop jest lepszy niż komputer stacjonarny?

Czy coś takiego w ogóle jest możliwe? Oczywiście, bo wbrew pozorom laptop dla graczy to naprawdę dobre rozwiązanie. Może jednak na wstępie zaznaczmy, że mówimy tutaj o naprawdę bezkompromisowym laptopie, którego wydajność bez problemu porównamy z bardzo dobrze wyposażonym komputerem stacjonarnym.

Taki laptop w ostatnim czasie zajął miejsce w moim salonie. Tak, to właśnie tam korzystam z komputera stacjonarnego. Nie bez powodu. Przede wszystkim – nie mam monitora. Pracuję zawsze na laptopie, ale już w przypadku gier jestem przywiązany do telewizora. A nie ukrywam, chętnie bym się przeniósł z graniem do biurka lub w przypadku fizycznej niedyspozycji, do sypialni. Laptop daje mi taką możliwość. Bez problemu mogę go wziąć w ręce i grać na nim choćby i latem na balkonie. Takiej możliwości nie daje mi komputer stacjonarny.

Kolejna rzecz – granie ze znajomymi. W ostatnim czasie polubiliśmy podczas spotkań przeznaczać trochę czasu na okładanie się po twarzach. Oczywiście w pełni wirtualnie. I o ile znajomi mogą do mnie wpaść ze Street Fighterem na kompaktowym PS4, tak już ja z Mortal Kombat i Injustice zapakowanymi w komputer stacjonarny do autobusu nie wsiądę. Z laptopem nie stanowi to żadnego problemu.

Podobnie jest w przypadku różnego rodzaju wyjazdów. Oczywiście, nie po to wyjeżdża się na weekend czy dłuższe wakacje, żeby spędzać je na graniu w gry. Ale też nie każdy wieczór podczas tygodniowego wyjazdu spędza się w knajpach, przynajmniej jeśli nie zarabiamy kilku średnich pensji miesięcznie. Dlatego też urozmaicenie spożywania różnego rodzaju płynów za pomocą wspomnianego Mortal Kombat jest zawsze na wyciągnięcie ręki.

A to wszystko mając świadomość, że ta dosyć ciężka, ale cały czas przenośna bestia, zapewnia mi granie w dowolną grę w maksymalnych detalach oraz bardzo wysoką wydajność bez względu na zadania, jakie przed nią postawię.

Ta bestia na imię ma Dream Machines RX2060-17PL17

Nazwa RX2060 nie jest tutaj przypadkiem, bo to właśnie karta Nvidia GeForce RTX2060 jest jedną z kilku ważnych cech laptopa. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Dalej jest tylko ciekawiej, zobaczcie:

  • ekran 17,3 cala, FullHD, 144Hz, Nvidia G-Sync, matowa matryca,
  • desktopowy procesor Intel Core i7-9700k z możliwością podkręcania, 8 rdzeni, 8 wątków, taktowanie 3,6 – 4,9 GHz,
  • 16 GB pamięci RAM, DDR4, 2400 MHz (maksymalnie 64 GB)
  • płyta główna Intel Z370 Express Chipset,
  • dysk SSD 480 GB (dwa wolne sloty M2 + SATA).

Laptop do gier to jednorazówka? Nie ten laptop

Dream Machines, na tle nie wiem czy wszystkich, ale na pewno większości producentów, nie tylko pozwala na samodzielną ingerencję w podzespoły laptopa, ale wręcz do tego zachęca. Nie tylko do wymiany podzespołów, ale również rozbudowy laptopa lub jego podkręcenia.

W laptopie możemy wymienić lub rozbudować pamięć RAM, dysk twardy (lub dołożyć kolejne), a nawet kartę graficzną i procesor. Szczególnie procesor jest ciekawą kwestią, bo zastosowano tutaj typowo stacjonarną (desktopową) jednostkę oraz trochę mniej typową, bo delikatnie przerobioną, ale również stacjonarną płytę główną. Dlatego też możliwa jest prosta wymiana procesora, ale również w razie potrzeby można również wymienić lub dołożyć nową pastę termoprzewodzącą. To daje możliwość swobodnego podkręcania jednostki, do czego zachęca sam producent.

A teraz najlepsze – wymiana podzespołów w laptopie może być nawet prostsza niż w komputerze stacjonarnym. Zobaczcie sami.

Rozbieramy laptopa

Zapewnienia producenta to jedno, ale czy faktycznie tak łatwo można wymienić podzespoły w laptopie do gier? To jest jedna z zalet kadłubków (obudów) Clevo, z których korzysta Dream Machines. Otwarcie obudowy zaczynamy od wyjęcia akumulatora. To wymaga przesunięcia dwóch zapadek i już mamy ogniwo w rękach.

Dalej mamy dwie klapy trzymane przez kilka standardowych śrubek. Zdejmując dolną uzyskujemy dostęp do dysku twardego i wolnego miejsca na dysk M2 (o ile nie dorzuciliśmy go do konfiguracji podczas zakupu). Dysk jest trzymany przez jedną śrubkę.

Górna klapa kryje pod sobą gniazda RAM-u, procesor, grafikę, chłodzenie oraz płytę główną.

Wyjęcie RAM-u jest banalnie proste. Wystarczy zwolnić uchwyty po obu stronach kości i w zasadzie sama wyskoczy nam do ręki.

Kolejnym krokiem będzie demontaż procesora i grafiki. Tutaj czeka nas trochę kręcenia. Najpierw demontujemy prawy wentylator, a następnie ciepłowody wraz z radiatorami. Po odkręceniu śrubek wystarczy je lekko wyciągnąć.

I tak dostajemy się do procesora. Jak na model desktopowy przystało, jest montowany w identyczny sposób i trzymany takim samym zatrzaskiem jak w komputerach stacjonarych. W przypadku grafiki wystarczy wypiąć wtyczkę oraz lekko wyciągnąć kartę z gniazda.

Całość może nam zająć w porywach 5 minut. I muszę przyznać, że jest to nawet prostsze niż w przypadku komputera stacjonarnego, bo nie musimy bawić się w podłączanie przewodów i ich odpowiednie poprowadzenie. Nie ogranicza nas też wolna przestrzeń wewnątrz obudowy. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że jest to aż takie proste.

Jako ciekawostkę dodam, że jeszcze nie zdarzyło mi się nie zadrapać dłoni podczas wymiany podzespołów w komputerze. W przypadku laptopa Dream Machines mi się to nie przytrafiło.

To ma sens!

Do gamingowych laptopów zacząłem się przekonywać już kawałek czasu temu, ale możliwość obcowania z laptopem Dream Machines utwierdził mnie w przekonaniu, że to jest naprawdę dobry wybór. Dostajemy tutaj typowo stacjonarną wydajność, elastyczność w doborze komponentów jaką daje producent podczas zakupu oraz możliwość ich wymiany w przyszłości, a także podkręcania. A w razie potrzeby zawsze możemy w prosty sposób przenieść komputer do innego pokoju lub zwyczajnie spakować go do plecaka i zabrać do znajomych lub na urlop, czy wakacje.

Trzeba iść z duchem czasu i korzystać z nowinek technologicznych. Szczególnie kiedy potrafią ułatwić nam życie i zmienić utrwalane od lat nawyki. Możliwość przesiadki z komputera stacjonarnego na równie wydajny laptop do gier to jeden z bardzo dobrych przykładów rozwoju technologii.

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

orson_dzi
Redaktor, szef działów gry i audio

1 KOMENTARZ

  1. Szkoda że za dużo nie napisaliście o wydajności układu chłodzenia. Fajnie by było również zobaczyć dokładniejsze zdjęcia radiatora (z drugiej strony) by mieć porównanie do innych.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię