Google Stadia nie może zaliczyć swoich początków do udanych. Wiele obietnic nie zostało dotrzymanych, a do tego niektóre promocje nie są do końca przemyślane. Ostatnia doprowadziła graczy wręcz do wściekłości.
Zacznijmy od tego, że Google Stadia w ogóle nie działa tak, jak powinno. Opóźnienia między wydawanymi komendami, a reakcją na ekranach są zdecydowanie zbyt duże, co w wielu przypadkach całkowicie eliminuje możliwość grania. Do tego usługa zużywa mnóstwo danych, przez co korzystanie z niej np. na smartfonie z włączonym pakietem mobilnym jest praktycznie wykluczone. Do tego miało być w 4K i 60 klatkach na sekundę, a nie jest. No i usługa przegrzewa Chromecasty. To zaledwie kilka najważniejszych problemów, z którym w najbliższych miesiącach będzie musiał zmierzyć się Google. Kolejny, to nie za bardzo przemyślane promocje.
Wszyscy posiadacze abonamentu Stadia Pro mają regularnie otrzymywać darmowe gry. Brzmi spoko, prawda? W grudniu będą to Tomb Raider: The Definitive Edition oraz Farming Simulator 19: Platinum Edition. Niby też spoko, prawda? Nieprawda. Problem polega na tym, że Tomb Raider w zeszłym tygodniu był objęty promocją, przez co na grę skusiło się sporo osób. Teraz mają oni otrzymać tytuł za darmo i są wściekli. Po co dawać przecenę na coś, co za chwilę ma być za darmo? Ja też nie wiem. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że wszyscy użytkownicy na początku otrzymali za darmo abonament Pro na 3 miesiące.
Na szczęście Google postanowił się zreflektować. Do działu pomocy technicznej można się zgłaszać z prośbą o zwrot kosztów za zakup Tomb Raidera. Tylko nadal nie zmienia to faktu, że Stadia ma fatalny start. A pierwsze wrażenie trudno zmienić.