Sankcje gospodarcze czy polityczne nie są niczym nowym w świecie. Ale co powiecie na sankcje growe? Właśnie takie rząd Stanów Zjednoczonych nałożył na Syrię i Iran. W obu tych państwach zablokowano dostęp do gry League of Legends.
Od jakiegoś czasu rosną napięcia na linii USA – Iran. Czara przelała się, gdy bliskowschodnie państwo zestrzeliło amerykańskiego, bezzałogowego drona, który – według Amerykanów – miał się znajdować w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. W odwecie Donald Trump chciał odpowiedzieć siłą. W przygotowaniu miał być atak na irańskie radary i baterie rakietowe, ale zginęłoby w nich około 150 osób, więc na razie plan ten wstrzymano. Jednak USA nie odpuściło sankcji polityczno-gospodarczych. Dotyczą one między innymi League of Legends.
Gracze, którzy próbują zalogować się do League of Legends w Syrii (największy sojusznik Iranu) lub Iranie otrzymują następującą wiadomość:
– Ze względu na przepisy i regulacje USA gracze w naszym kraju nie mają w tym momencie dostępu do League of Legends. Zmiana tego zależy od decyzji rządu USA i jeśli to kiedyś nastąpi, to nie możemy się doczekać waszego powrotu na Summoner’s Rift.
Oczywiście gracze mogą skorzystać z VPN-ów, aby obejść to ograniczenie, ale wiąże się to z bardzo wysokimi pingami, które często uniemożliwiają komfortową rozgrywkę. Warto też wiedzieć, że nie jest to sytuacja bezprecedensowa. Wręcz przeciwnie. Origin również nie jest dostępny w Syrii i Iranie. Z kolei dostęp do Epic Games Store został zablokowany w Iranie i Korei Północnej. Szkoda tylko, że gry miesza się do polityki.
Zobacz: Stachursky chciałby wziąć udział w Cyberpunk 2077. CD Projekt RED nie jest zainteresowany