Ten mecz ćwierćfinałowy spokojnie można nazwać przedwczesnym finałem. Niestety, los zadecydował, że SK Gaming i Astralis musieli się zmierzyć ze sobą dużo wcześniej. Kto wyszedł z tego pojedynku zwycięsko?
Mecz, tradycyjnie, zaczął się od wyboru map. Gracze SK zdecydowali się na Cache’a, a ich rywale na Overpassa. W razie remisu decydującą areną był Mirage.
SK Gaming 12:16 Astralis (Cache)
Już w pierwszej rundzie Duńczycy zdecydowali się na ryzykowną taktykę, niemal całkowicie odpuszczając bombsite A. Pechowo to właśnie tam skierowali się Brazylijczycy. Jednak Astralis udało się odbicie i rozbroili bombę. Warto dodać, że coldzera zabrakło dosłownie pół sekundy, aby zabić broniącego. Kolejna odsłona meczu została wygrana przez SK Gaming, po czym kolejny force padł łupem Astralis. To zapowiadało długi i wyrównany mecz. Tak też było. Duńczycy prowadzili już 3:1, ale FalleN i spółka wygrali rundę eco, czym zepsuli ekonomię rywali. Po chwili prowadzili już 5:3. Od początku spotkanie było wręcz szalone. W tym momencie do zawodnicy Astralis zaczęli wracać do meczu. Szczególnie z dobrej strony prezentował się dev1ce, dzięki któremu udało się doprowadzić do remisu 6:6, a w końcu prowadzenia 8:7 po pierwszej połowie.
Kolejna pistoletówka znowu przyniosła niesamowite emocje. Zwodnikom SK Gaming znowu zabrakło 0,5 sekundy, tym razem na rozbrojenie bomby. Runda została wygrana przez Astralis, co mocno komplikowało sytuację Brazylijczyków. Zgodnie z planem, Duńczycy po kilku kolejnych rundach prowadzili 11:7, ale w tym momencie SK w końcu mieli pieniądze na pełny ekwpiunek. Nieco ryzykownie zdecydowali się na dwie snajperki w rękach FalleNa i TACO. Taka taktyka kompletnie się nie opłaciła i kolejny punkt wpadł na konto Duńczyków. Przy wyniku 13:7 wydawało się, że Astralis zagrają perfekcyjnie po stronie terrorystów. Ale SK nie zamierzali łatwo oddawać skóry, w końcu była to ich mapa. Przy rezultacie 14:11 nadal trudno było wskazać zwycięzcę. Tym bardziej, że felps w kolejnej rundzie wygrał clutch 2 na 1 i comeback stawał się coraz bardziej możliwy. Niestety, to Astralis objęli w końcu prowadzenie 15:12 i to w momencie, w którym rywale kompletnie nie mieli pieniędzy. Wygranie mapy wydawało się kwestią czasu, nawet bardzo krótkiego czasu. Duńczycy wygrali Cache’a 16:12 i do rozegrania wciąż mieli Overpassa, czyli mapę wybraną przez siebie.
Astralis 16:6 SK Gaming
Druga mapa tego spotkania – Overpass – rozpoczęła się idealnie dla zawodników SK Gaming, ktorzy zaczęli ją od wygranej pistoletówki. Dzięki temu szybko objęli prowadzenie 3:0 i wszystko leżało w ich rękach, a raczej myszkach. Niestety, dalsza część spotkania nie poszła po ich myśli. Zawodnicy Astralis rozgrywali bardzo dobre spotkanie. Przede wszystkim wyróżniał się dev1ce, który wygrał chyba każdy pojedynek na snajperski z FalleNem. Duńczycy grali mądrze, taktycznie, a często wręcz ryzykownie, ale to ryzyko się opłacało. Po pierwszej połowie Astralis prowadzili 10:5 i potrzebowali tylko 6 rund, aby awansować do półfinału.
Niestety, druga połowa zaczęła się fatalnie dla Brazylijczyków. Po raz kolejny przegrali rundę pistoletową (3 na 4 rozgrywane w tym meczu), przez co rywale szybko odskoczyli im na jeszcze więcej punktów. Po raz kolejny świetnie prezentował się dev1ce. Przy wyniku 15:5 było już wiadomo, że SK nie mają szans na wygranie spotkania. Co prawda udało im się w tym momencie wygrać pierwszą rundę po stronie terrorystow, ale to wszystko, na co było ich stać tego dnia. Astralis pewnie wygrali 16:6 i w półfinale zmierzą się z Gambit.
Źródło: