Można się śmiać, że dyski SSD trafią do konsol dopiero w 2020 roku, gdy na komputerach są używane już od dawna, ale pomimo tego ich wpływ na branżę gier będzie ogromny. Zapewnia o tym reżyser gry The Persistence – Stuart Tilley.
Chociaż temat dysku SSD w konsolach nowej generacji – PlayStation 5 i Xbox Series X – przewija się już od kilku miesięcy, to wciąż kolejni twórcy gier wypowiadają się o nich w samych superlatywach. Wygląda na to, że nowe banki pamięci mogą naprawdę odmienić rynek gier, pośrednio także na PC-tach.
Takie wnioski można wyciągnąć między innymi ze słów Stuarta Tilleya – reżysera gry The Persistence. Jego zdaniem gracze i same gry bardzo zyskają na nowych rozwiązaniach, stosowanych w PlayStation 5 i Xbox Series X.
– Dysk SSD pozwoli nam tworzyć większe światy, które szybciej się ładują, i po których szybciej możemy się poruszać. To otwiera przed nami nowe możliwości […] czasami musieliśmy rezygnować z niektórych elementów w grach, ponieważ mogłyby się zbyt długo ładować. Teraz to nie będzie problemem. To pozwoli nam na robienie lepszych gier – powiedział Tilley.
Oprócz tego twórca zachwyca się kontrolerem DualSense konsoli PlayStation 5. Jego zdaniem pad pozwoli graczom jeszcze bardziej wczuć się w świat gry.
– Zawsze staramy się o jak najlepszą immersję. Ta przychodzi przez patrzenie na grę, ale też dotykanie jej. Oczywiście ulepszenia pozwolą nam na tworzenie lepszego audio i lepszej grafiki, ale kontroler odgrywa ogromną rolę. No wiesz, możliwość poczucia powierzchni, po której chodzi postać albo pakunku, który niesie w rękach. Znowu, będziemy mogli tworzyć rzeczy, które wcześniej nie były w ogóle możliwe. Jako reżyser gier bardzo długo czekałem na nową generację i teraz czuję się jakby były Święta Bożego Narodzenia – dodał.
Jak widać konsole to nie tylko lepsza grafika czy też szybsze wczytywanie lokacji. Zmiany, również z perspektywy graczy, mogą być dużo większe. Oby nie skończyło się tylko na zachwytach i zapewnieniach.
Aktualne ceny PlayStation 4: