Wstęp
Rynek laptopów ma dosyć szerokie spektrum cen i możliwości urządzeń. Od sprzętów laptopy udających (np. te z Androidem), przez uniwersalną nijakość, lekkie ultrabooki i siermiężne sprzęty gamingowe, po wreszcie urządzenia ekstremalnie wyspecjalizowane. Hyperbook X77VR2 to właśnie takie ekstremum i to najbardziej dla nas interesujące, bo gamingowe.
Sprzęt dotarł do mnie konkretnie spakowany, jedyne zdziwienie to wielkość opakowania. Na początku myślałem, że może to zamówiona wcześniej mikrofalówka w końcu dojechała, a tu takie zaskoczenie i niewiadoma. Przez chwilę poczułem się jak małe dziecko widzące przed sobą słodycze. Od razu rzuciłem się do rozpakowywania przesyłki.
Po przebrnięciu przez kilka warstw taśmy, streczu i pudełkowej matrioszki moim oczom ukazał się długo wyczekiwany Hyperbook. Na początku byłem zmieszany, wiedziałem mniej więcej czego mogę się spodziewać… Jednak to, co ujrzałem przeszło moje wyobrażenie.
Laptop jest duży. Tak wiem jest to mało odkrywcze, ale w porównaniu z urządzeniami o zbliżonych parametrach, jego gabaryt to +30% objętości. Dla pewności chwyciłem za linijkę, kuchenną wagę i oznaczyłem jego ładowność: 418 mm x 295,3 mm x 40,9 mm, 3,91 kg. Tak patrząc na nowo przybyłego Hyperbooka coś mnie natchnęło, że bardzo przypomina mi mojego starego Asusa ROG G751JM. Ale właśnie przez wielkość i masę urządzenia, producent mógł zainstalować pod skorupą wydajne podzespoły, o których zaraz sobie powiemy.