Podsumowanie
Spodziewałem się po Logitech G633 Artemis Spectrum wysokiej jakości. W końcu nie kosztują 5 zł, więc trzeba wymagać od nich znacznie więcej. Aczkolwiek po wylądowaniu na uszach przebiły moje oczekiwania po stokroć. To już nie tylko sprzęt gamingowy, ale mogący zadowolić także pasjonatów muzyki. Spod miękkich poduszek wydobywa się dźwięk tak soczysty i zarazem wyselekcjonowany, że z bólem nie uszu, a serca ściągałem je z głowy. Nigdy nie paraliśmy się recenzjami sponsorowanymi i tym bardziej cieszy mnie to, że zachwalam ten sprzęt bez osobistych korzyści. Jest tym, co powinno uciskać uszy każdego gracza. Co prawda, ma kilka niedoróbek w postaci trzeszczącej prawej słuchawki, czy też kiepskiego rozłożenia przycisków, ale to wciąż headset nad wyraz wyjątkowy. Tylko cholera, czemu tak dużo kosztuje? Mam na to tylko jedną odpowiedź – bo ten zestaw jest po prostu zajebisty! Zawieje może reklamą, ale trudno. Jako fan muzyki jestem to winien Wam i sobie – odkładajcie hajs, bierzcie kredyty, byle móc wreszcie poznać różnicę między graniem per se, a GRANIEM JAK NA PRAWDZIWEGO GRACZA PRZYSTAŁO. Z pompą i bez wyrzeczeń. Abyśmy mogli spotkać się razem w jednym miejscu, tam, gdzie kończy się rzeczywistość, a zaczyna cyfrowa rozrywka!
Ocena końcowa: 9/10
+ odpowiednie wyciszenie słuchawek
+ świetna emulacja trybu 7.1
+ oprogramowanie
+ dobry mikrofon z automatycznym odszumianiem
+ wygoda i luksus
– trzeszcząca prawa słuchawka
– złe rozlokowanie przycisków na słuchawce
– wysoka cena, którą trzeba ponieść za genialną jakość dźwięku
[/pm]
Źródło: