Strona głównaRecenzjeGryInfection Free Zone – pierwsze wrażenia z wczesnego dostępu

Infection Free Zone – pierwsze wrażenia z wczesnego dostępu

Infection Free Zone, kolejna gra o zombie? Tak, ale za to jaka. Tym razem z hordami zainfekowanych nie będziemy walczyć w USA tylko na własnym podwórku i to dosłownie.

Historia przedstawiona w Infection Free Zone była już wałkowana wiele razy. Nieznany wirus spowodował zamianę większości ludzi w bezmyślne zombie, łaknące tylko pożywienia. Wariacją w tym wydaniu jest wrażliwość na światło, podobnie jak w filmie Jestem Legendą. Ludzie, którzy nie zostali zainfekowani, ukryli się w schronach by tam przeczekać. Po kilku latach stwierdzili jednak, że czas wyjść na powierzchnie i zacząć wszystko od nowa.

Gracz wciela się w nadzorcę grupy ocalałych pod dowództwem którego zakładają Strefę Wolną od Infekcji. I tu mamy ten element gry, który powoduje, że Infection Free Zone jest czymś świeżym i jeszcze bardziej wciągającym. Ekipa Justu do kreowania map użyła OpenStreetMap, czyli darmowej i otwartej mapy świata. Możemy zatem grać dosłownie wędzie, dlatego wybrałem swoje miasto i znajomą okolicę.

Miejsce, od jakiego wystartujemy rozgrywkę, w zasadzie decyduje o tym jak potoczą się losy mieszkańców. Naszej głównej bazy nie możemy stracić. Ważne jest, żeby wybierać dobrze zurbanizowaną okolicę, bo musimy mieć skąd brać zapasy żywności, broni oraz książek. Tu też przychodzi do głowy mała dygresja – na podstawie Infection Free Zone można łatwo rozpoznać osiedla budowane w PRL, które stanowiły niemal samowystarczalne ośrodki ze szkołami, mieszkaniami, sklepami, zakładami usługowymi oraz przychodniami, aptekami i szpitalami. Na moim osiedlu miałem dostęp do wszystkiego. Jeśli wybierzemy nowe osiedla, może pojawić się problem z dostępem do leków oraz książek potrzebnych do rozwoju technologii.

Pod pojęciem wszystkiego mam na myśli sześć rodzajów zasobów, jakie potrzebne będą nam do życia i rozwoju – materiały, jedzenie, broń, paliwo, książki, leki. Każdy z tych surowców będzie potrzebny, żeby utrzymać przy życiu naszych ludzi, bronić się oraz rozwijać nasz mały przyczółek cywilizacji. Startować warto w dużych blokowiskach, w których znajdziemy więcej surowców oraz jesteśmy w stanie pozyskać więcej materiałów, gdy stwierdzimy, że jeden z bloków rozbieramy na części. Minusem bardzo dużych bloków jest trudność ich adaptacji pod potrzebne nam obiekty, takie jak laboratorium, kuchnia czy kwatery mieszkalne. Ogólnie przydaje się gęsta zabudowa, pomiędzy którą możemy dodatkowo postawić wieżyczki strażnicze oraz mury i bramy – wtedy zbudujemy taką naturalną fortecę.

Zanim jednak zabierzemy się za wynalazki, hodowlę i przetwórstwo, w pierwszej kolejności naszym głównym źródłem utrzymania jest szabrowanie okolicznych budynków. To zadanie grup uzbrojonych w broń palną lub białą. Szaberek staje się nieco łatwiejszy po odnalezieniu samochodu lub ciężarówki, które mają znacznie większą pojemność bagażnika i za jednym wypadem jesteśmy w stanie zebrać więcej fantów.

Budynki na mapie oznaczone są znakami zapytania, dopiero po przeszukaniu dowiadujemy się co tam znajdziemy. W przypadku parkingów, szkół, aptek, szpitali czy sklepów mamy pokazane czego możemy spodziewać się w środku. Przeszukanie pustostanów zajmuje określony czas, podobnie zresztą jak transport. A im bardziej powiększamy koło poszukiwań, tym dłużej trwa dojazd do miejsca szabru. Mając kilka oddziałów trzeba mieć oczy dookoła głowy, bo tradycyjnie z jednej strony mamy zainfekowanych, z drugiej konkurencyjne grupy oraz psy.

Halo centrala?

Naszym głównym sposobem komunikacji ze światem jest radiostacja. To za jej pośrednictwem rozgłaszamy po okolicy zaproszenia dla innych ocalałych, zwiększając tym samym populację naszej małej społeczności. Przez radio dostajemy również ostrzeżenia oraz zadania typu „uratuj kogoś”, „dostarcz żywność, leki” etc. Komunikacja może być trochę uciążliwa na dłuższą metę, bo co chwilę dostajemy jakieś komunikaty, które zwykle trzeba przewijać. Momentami odnosiłem wrażenie, że trochę tego za dużo i nie można się skupić na spokojnym rozwijaniu bazy i zbieraniu surowców.

Za daleko nie pojedziesz

Szkoda, że ostatecznie jesteśmy ograniczeni do okolicy, którą wybraliśmy. Teoretycznie można wyjechać dalej, ale nie da się wtedy przybliżyć widoku z kamery. Kolejna sprawa to czas dojazdu. Pomimo tego, że do niektórych miejsc na piechotę dostaję się w ciągu około 20 minut, tutaj samochodem zajmuje to kilka godzin, pieszo cały dzień.

Co noc potwory wychodzą na ulice

Jak już wcześniej wspomniałem, zainfekowani grasują głównie nocą, wyjątki stawią noce podczas pełni oraz pochmurne dni. Agresywne grupy ocaleńców oraz zdziczałe psy nie robią sobie ograniczeń. Zdarza się, że podczas jednej nocy mamy istny Armagedon i jesteśmy stale atakowani. Inne są bardzo spokojne. Na wrogów możemy również natrafić podczas przeszukiwania budynków – to może być dość niebezpieczne wydarzenie.

Rozwój to podstawa przetrwania

Podczas naszych eskapad zdobywamy także książki, które potem w laboratorium wykorzystujemy do rozwoju technologii. Same drzewka rozwoju są na razie bardzo skromne. Obecnie możemy opracować nawożenie i skuteczniejszą uprawę, przetwarzanie żywności i produkcję konserw, czy tworzenie broni w zbrojowni, którą też musimy wybudować, a raczej zaadaptować budynek.

Faza rozwoju

Trzeba pamiętać, że Infection Free Zone jest jeszcze w fazie rozwoju i na obecnym etapie w grze występuje trochę błędów czy niedociągnięć. Pozostaje mieć nadzieję, że z czasem twórcy wprowadzą stosowne poprawki i poprawią m.in. AI, aby nasi ludzie nie wbiegali w grupę zainfekowanych zamiast strzelać z daleka. Albo żeby budynki po rozbiórce jednak znikały z mapy. Liczę też na poprawę mechanizmów zarządzania społecznością i przydzielania ich do pracy.

Zdecydowanie Infection Free Zone ma potencjał i warto na bieżąco śledzić rozwój tego tytułu.

Zalety

  • Mapa, możliwość gry w swojej okolicy i dowolnym miejscu na Ziemi
  • Klimat survivalu
  • Rozwój i rozbudowa
  • Szczątkowe jak na razie, ale jednak misje
  • Pory roku

Wady

  • AI naszych oddziałów
  • Ślimacze tępo poruszania się po mapie
  • Jeszcze sporo do rozwoju i załatania

 

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

SoSlowGamer
Redaktor, szef działu retro

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię