Karty graficzne przystosowane do kopania kryptowalut nie nadają się do grania – taki mit panuje w zasadzie od zawsze. Ale czy jest prawdziwy?
Szaleństwo kopania kryptowalut wydaje się powoli przemijać i zaczyna sprawdzać się scenariusz przewidziany przez producentów kart graficznych. Otóż w obawie przed zalaniem rynku przez używane i mocno wyeksploatowane przez górników karty graficzne, Nvidia wypuściła swego czasu karty dedykowane kopaniu kryptowalut. Było to w zasadzie te same karty, których używamy do grania, ale w okrojonej wersji, bo pozbawione wyjść wideo, dedykowanych sterowników i przede wszystkim bez gwarancji.
Zobacz: Laptopy z kartami RTX w sklepach od 27 stycznia
Teraz, kiedy już coraz mniej osób zajmuje się cyfrowym górnictwem, sprzęt z kopalni zaczyna się kurzyć, a z wymienionych wcześniej powodów jest bezużyteczny. Prawda? No nie do końca.
Otóż okazuje się, że takie karty, nawet pozbawione wyjść wideo, można nadal z powodzeniem wykorzystywać i wydaje się to być ciekawa opcja dla każdego, kto chce budżetowo złożyć wydajną maszynkę do grania.
Zobacz: Nvidia GeForce GTX 1660 – jeszcze tańsza karta z architekturą Turing
Tytułową kartę Nvidia Nvidia P106-100, która jest odpowiednikiem GeForce’a GTX 1060 6 GB, można kupić na chińskim odpowiedniku Allegro (Taobao) za 485 renminb/juanówi, czyli ok 270 zł. Wraz z kartą, chińskie mądre głowy, dostarczają nam specjalnie zmodyfikowane sterowniki, które pozwalają na przesyłanie obrazu przez iGPU procesora i panel I/O płyty głównej. Czy to działa? Jak pokazuje nam kanał Linus Tech Tips, jak najbardziej i to całkiem nieźle. W benchmarku Shadow of Tomb Raider karta generowała średnio 65 klatek na sekundę. Dla porównania GTX 1060 6 GB wykręcił wynik tylko o 5 klatek na sekundę lepszy.
Czy taki zakup się opłaca? To już kwestia gustu. Trzeba pamiętać, że dostajemy kartę z niewiadomą historią, bez gwarancji, zmodyfikowanymi sterownikami nieznanego pochodzenia, a do tego musimy posiadać procesor ze zintegrowaną grafiką żeby to w ogóle wszystko działało. Ale… 270 zł! To rozbudza wyobraźnię.
ostatnio jak sprawdzałem to oficjalną międzynarodową nazwą chińskiej waluty nadal był „juan” i sądzę że nadal nic się w tej kwestii nie zmieniło…
Się nie zmieniło. Ale teraz już wiesz, że juan i renminbi to jedno i to samo.