Od wielu tygodni trwają spekulacje na temat konsol nowej generacji. Wiemy, że Xbox Series X zaoferuje mocniejszy układ graficzny niż PlayStation 5, ale za to maszyna Sony będzie miała szybszy dysk SSD. Tymczasem Kamil Marczewski z Crate Entertainment zapewnia, że dla przeciętnego użytkownika nie ma to żadnego znaczenia.
Od dobrych kilku tygodni trwają zażarte dyskusje na temat wyższej wydajności Xbox Series X w porównaniu do PlayStation 5 i jak wpłynie to na ewentualne gry na obu konsolach. Głos w sprawie zabrał Kamil Marczewski z Crate Entertainment. Jeden z twórców Grim Dawn przyznał, że jego zdaniem teraflopsy nie mają żadnego znaczenia dla przeciętnego użytkownika.
– Taka różnica w wydajności w ostatecznym rachunku nie będzie miała wielkiego znaczenia dla użytkownika. Może będzie różnica w liczbie wyświetlanych klatek na sekundę, ale konsole mają dość rygorystyczne standardy dotyczące liczby fps-ów, więc przeciętny użytkownik prawdopodobnie tego nie zauważy lub nie będzie się tym przejmował – powiedział Marczewski w rozmowie z serwisem Segment Next.
Marczewski dodał, że wydajność układu graficznego nie jest wyznacznikiem dobrych gier. Według Polaka świetnym przykładem jest tutaj Nintendo. Japończycy mają w swoim portfolio dużo słabsze konsole niż Microsoft oraz Sony, a jednak stworzyli mnóstwo świetnych gier. Poza tym zauważył on, że teraflopsy będą miały jeszcze mniejsze znaczenie w przypadku tytułów ekskluzywnych, które powstają na konkretne urządzenie.
To już kolejny deweloper, który przekonuje, że różnica między PlayStation 5 i Xbox Series X albo nie jest tak duża, jak może się wydawać, albo nie jest aż tak znacząca dla samych graczy. Crate Entertainment pracuje aktualnie nad Grim Dawn w wersji na Xbox One.
Zobacz także: