Pomimo mieszanych recenzji pierwszy sezon Wiedźmina jest ogromnym sukcesem Netflixa. W końcu nie liczą się opinie, a liczba osób, która zdecydowała się na włączenie serialu. Tak jest tak duża, że za chwilę przygoda Geralta mogą stać się najpopularniejszym pierwszym sezonem w historii platformy.
Jeśli nie siedzicie zamknięci w swoim pokoju z brakiem dostępu do Internetu i telewizji, to na pewno słyszeliście o serialu Wiedźmin. Co więcej, prawdopodobnie nawet go obejrzeliście, jak wynika z danych Netflixa. Pierwszy sezon przygód Rzeźnika z Blaviken obejrzało 76 mln gospodarstw domowych w ciągu pierwszych 4 tygodni od premiery.
Zobacz: Wiedźmin – serial o krok od innego, dłuższego zakończenia
Trzeba w tym miejscu jednak wyjaśnić pewne kwestie. Po pierwsze, „gospodarstwo domowe” to dla Netflixa pojedyncze konto. Jednak rzadko seriale oglądamy sami, a na dodatek często dzielimy się danymi logowania z przyjaciółmi i rodziną. Dlatego w rzeczywistości serial obejrzało kilkukrotnie więcej osób. Po drugiej, obejrzeć w tym przypadku oznacza włączyć na przynajmniej 2 minuty, co już nie brzmi tak imponująco.
Zobacz: Wiedźmin Netlifx – zobacz interaktywną mapę wiedźmińskiego świata
Za to niezwykle imponująco brzmi pewne zdanie z listu do udziałowców. W nim Netflix podkreśla, że Wiedźmin dąży do tego, aby stać się najpopularniejszym pierwszym sezonem w historii platformy. Najwyraźniej niewiele już mu brakuje, aby to osiągnąć. A przecież w serwisie debiutowało wiele głośnych i wyczekiwanych serii, jak chociażby Stranger Things, Black Mirror, Narcos czy też The Crown. Zatem sukces Wiedźmina jest ogromny.
Tymczasem trwają już przygotowania do drugiego sezonu, który swoją premierę powinien mieć w 2021 roku.