Dokładnie 14 stycznia 2020 roku Microsoft oficjalnie zakończy wspieranie systemu Windows 7. Oznacza to, że wszyscy posiadacze okienek mają rok na aktualizację do nowszej wersji.
Windows 7, chociaż jest jedną z lepszych i bardziej lubianych wersji okienek, to ma już swoje lata. Został wydany w październiku 2009 roku, czyli ponad 9 lat temu. W świecie technologii i oprogramowania to niemal cała epoka. Dlatego nie powinno nikogo dziwić, że już za rok Microsoft oficjalnie kończy wsparcie dla siódemki.
Zobacz: System automatycznie zaktualizował mu się do Windowsa 10. Pozwał Microsoft
Żadne ważne aktualizacje do Windowsa 7 nie są wydawane już od 2015 roku. Od ponad 3 lat system praktycznie się nie zmienił. Jedynie, co pobieramy przez program Windows Update to aktualizacje bezpieczeństwa, dostarczane w ramach tzw. rozszerzonego wsparcia. Jednak 14 stycznia 2020 roku skończy się nawet to. Jeśli ktoś wykryje jakąś lukę w Windowsie 7, to za 12 miesięcy nie otrzymacie już stosownej łatki.
Dlatego to najlepszy moment na przenosiny na Windowsa 10. Po pierwsze, jest to najnowsza i teoretycznie najbezpieczniejsza wersja okienek. Po drugie, coraz częściej „dziesiątka” jest wymagana do uruchamiania najnowszych gier. Przykładem jest Anthem, który uruchomimy tylko na 64-bitowej wersji systemu Windows 10. Nie można też zapominać, że również w 2020 roku Windows 7 przestanie być wspierany przez Steama.
Zobacz: Windows 10 ma groźną lukę – Microsoft póki co nic z nią nie robi
Aktualnie Windows 7 znajduje się na drugim miejscu wśród najpopularniejszych systemów operacyjnych u użytkowników Steama. Znajduje się on na prawie 28% wszystkich komputerów. Dla porównania Windows 10 może pochwalić się wynikiem około 64%.
Gdyby nie te bezczelne wymuszenia aktualizacji, to 10 bylaby najlepszym systemem. Cale szczescie, ze ms zrezygnowal z fafli na rzecz normalnego menu.