Minęło dosłownie kilka dni od informacji na temat złamania najnowszych zabezpieczeń firmy Denuvo, a już pojawiła się nowa wersja, która łata poprzednią dziurę. Czy w tej sytuacji piraci powinni już wywiesić białą flagę?
Kilka dni temu informowaliśmy o złamaniu zabezpieczeń Denuvo 4.8. Włoska grupa crackerska CPY przez wiele miesięcy walczyła z nową wersją oprogramowania, ale w końcu mogła ogłosić zwycięstwo. Udało im się stworzyć „witaminkę”, która co prawda nie usuwała Denuvo, ale obchodziła zabezpieczenie i nie pozwalała na łączenie się z serwerami do weryfikacji. Sami twórcy nazwali swoje dzieło „bypass crack”.
Nie przyszło im zbyt długo cieszyć się z tego „sukcesu”. Wystarczyło kilka dni, aby Denuvo zaprezentowało nową wersję o oznaczeniu 5.0. Dlaczego nie 4.9? Zdaniem twórców oprogramowania zmiany są tak duże i znaczące, że zasadne było oznaczenie nowej wersji pełną liczbą. Najprawdopodobniej nadchodzące gry, np. Dragon Ball FighterZ lub Final Fantasy XII: The Zodiac Age, będą już korzystać z lepszego zabezpieczenia. Aktualizację miało też otrzymać Marvel vs. Capcom: Infinite.
To najwyraźniej ten moment, w którym piraci powinni zdjąć flagę z czaszką i piszczelami i na jej miejsce wywiesić białą płachtę. To już nie ma sensu. Piractwo w końcu odchodzi do lamusa i czas się z tym pogodzić. Tym bardziej, że w przypadku wersji 4.8 i tak udało złamać się jedną grę – Sonic Forces. Wiele innych tytułów wciąż broni się przed pirackimi szablami, wśród nich chociażby Assassin’s Creed: Origins.
Źródło: