Wygląda na to, że gracze będę musieli z większą ostrożnością zażywać pirackiego życia. Jeden błąd może kosztować ich fortunę.
Respawn w grach sieciowych jest uznawany za standardowy element rozgrywki. Co prawda, w większości przypadków po zaliczeniu zgonu stracimy osobiste wyposażenie, czasem nawet unikalne przedmioty, o które walczyliśmy kilkanaście godzin, ale zawsze wracaliśmy do pełni zdrowia, bez konieczności płacenia Charonowi choćby jednego obola. Tę zasadę w niedługim czasie zamierzają zmienić twórcy Sea of Thieves.
Nie znamy dokładnej daty planowanej aktualizacji, lecz co nieco wiemy o jej nieprzyjemnych konsekwencjach uderzających bezpośrednio w portfel graczy. Jeśli nieszczęśliwie nasz pasek zdrowia zostanie wyzerowany, wtem by powrócić do gry będziemy musieli zapłacić złotem. Wysokość podatku od śmierci zależna będzie od okoliczności, w jakich opuścimy piracki padół.
Studio Rare uspokaja graczy tłumacząc, że opłata nie zostanie naliczona w ramach pojedynków PvP. W tym przypadku można ginąć bez obaw o uszczuplenie sakiewki. Bez taryfy ulgowej będą brane pod uwagę wyłącznie wypadki na morzu, śmierć zadana z ręki potwornego AI i innego rodzaju wyskoki, na których nie ma wpływu inny, żywy gracz.
Nie zmienia to faktu, że złoto w grze piechotą nie chodzi i co niektórzy mogą być przymuszeni do skorzystania z mikrotransakcji. Czekamy więc na informację dewelopera o tym, na ile wycenia pirackie życie.
A jak Wy zapatrujecie się na pomysł z płatnością za respawny?
Źródło: