Strona głównaRecenzjeGryForza Motorsport – recenzja. Przyjemna zabawa na jesienne wieczory

Forza Motorsport – recenzja. Przyjemna zabawa na jesienne wieczory

Seria Forza to często jedna z przyczyn, dla których gracze kupują kolejną generację konsoli Xbox. Czy Forza Motorsport ma szansę tak samo porwać graczy? Przekonajmy się.

Forza Motorsport jako seria gier może być traktowana jako pewien wzorzec, czy też przykład jak powinna wyglądać dobrze zrobiona gra samochodowa. Jedną z przyczyn jest doskonały model jazdy, który zdaniem wielu graczy przewyższa ten z serii Gran Turismo. Wydaje się jednak, że w tegorocznym wydaniu, twórcy jakby nieco sobie odpuścili, chociaż sami chwalili się, jakich to nowości nie wprowadzają.

Głównym problemem może okazać się właśnie model jazdy. Ten jest zdecydowanie inny niż w poprzedniej odsłonie serii i sprawia, że same wyścigi straciły na dynamice. Pomimo tego, że prędkościomierz pokazuje, że poruszamy się ponad 200 km na godzinę, a w zakręt wchodzimy przy 90 to kompletnie nie widać tego na ekranie i kompletnie nie czuć prędkości. Przypomina to nieco dziadkowy niedzielny wyjazd do kościoła.

Do tego dochodzi sterowność aut, ta zależna jest od konkretnego modelu samochodu. Tymi szybszymi znacznie łatwiej wypaść z trasy. Ale nie jest to zasługa warunków pogodowych czy temperatury.. Parafrazując klasyka – z deszczem czy bez nie czuję różnicy. No dobra, gdy na torze jest ulewa to samochód nieco gorzej skręca i hamuje, ale praktycznie możecie zapomnieć o wprowadzeniu go w poślizg. Natomiast na najwyższym poziomie trudności najmniejszy błąd kończy się poza torem, niezależnie od warunków pogodowych. Czyli wracamy do punktu wyjścia – nie ma różnicy. A zjechanie na pobocze to istna katorga, samochód strasznie zwalnia i jest mało sterowny. Wydostanie się z trawy czy żwiru może zdrowo podnieść ciśnienie. Dlatego bardzo szybko odpuściłem sobie najwyższy poziom trudności.

To nie jest wiejski tuning

Dobra, ponarzekałem trochę, teraz trochę pochwalę. Jeżeli lubicie bawić się w modyfikacje parametrów swojego bolidu to tutaj poczujecie się jak w domu. Forza Motosport pozwala na dostosowanie chyba każdego elementu samochodu (nie znam się aż tak na mechanice samochodowej, żeby być pewnym). Pomiędzy wyścigami możemy zająć się ustawianiem geometrii, wymianą opon, zawieszenia, rodzaju paliwa, wydechu etc. etc. Dla mniej ogarniętych motoryzacyjnie gra przewiduje opcję automatycznego tuningu w najlepszej możliwej konfiguracji na jaką obecnie możemy sobie pozwolić. Dzięki temu z wyścigu na wyścig nasz samochód faktycznie staje się lepszy i łatwiejszy w prowadzeniu, lepiej przyśpiesza i hamuje. A każdy wygrany wyścig to przypływ gotówki i nowe możliwości modyfikacji. W grze wprowadzono także element hazardu – przed wyścigiem sami możemy określić pozycję z jakiej startujemy, im dalsza tym większą kasę zgarniemy za zajęcie pierwszego miejsca.

A skoro mówimy o wyścigach to warto wspomnieć o trasach, po których się ścigamy. Fani motosportu z pewnością ucieszą się, że zawody odbywają się na prawdziwych torach. Do dyspozycji dostajemy 20 tras, czyli całkiem sporo. Do tego dochodzi możliwość modyfikacji parametrów takich jak pora dnia, warunki pogodowe i kierunek jazdy. Nic tak nie mąci w głowie jak odwrócenie dobrze znanej już trasy.

Nawet jak już poznacie każdy tor na wylot to jeszcze pozostaje próba pokonania go innym samochodem. Tych mamy blisko 500, także zdecydowanie jest w czym wybierać, a potem co tuningować. To sprawia, że w garażu można spędzić więcej czasu niż na torze.

Kariera od zera.

Głównym trybem gry jest kariera dla jednego gracza. Pod względem fabularnym wygląda on jednak dość ubogo, zwłaszcza jeżeli porównamy go z tym co oferują inne tytuły moto. Ot wybieramy postać oraz strój i wio na tor. Wygrana, tuning i następny tor i tak w kółko. To, co najbardziej męczyło mnie w trybie kariery to konieczność brania udziału w treningu przed każdym wyścigiem. Zdecydowanie przydałaby się opcja pomijania treningów (na własne ryzyko).Z jednej strony dobrze, bo poznajemy tor. Z drugiej strony po którymś wyścigu stawało się to nie frajdą tylko przykrym i nudnym obowiązkiem. Tak, wiem, tak to wygląda w rzeczywistości. Ale nie oszukujmy się, nie każdy ma na to czas. A mówiąc o czasie to w grze mamy sporo przerywników filmowych, których nie jesteśmy w stanie pominąć i jesteśmy skazani na ich oglądanie.

Podsumowanie i ocena

Grając w Forza Motorsport bawiłem się dobrze, ale bez rewelacji. Jazda była dość przyjemna, jednak nie dawała takiego fajnego kopa adrenaliny. No, poza sytuacjami, gdy wylatywałem z toru, ale to był raczej krzyk frustracji niż pozytywne odczucie. Nie chcę jednak żebyście pomyśleli, że jest to gra zła i do skreślenia. W żadnym wypadku, zdecydowanie warto zagrać, zwłaszcza jeżeli nie mieliście do czynienia z poprzednimi odsłonami serii.

Grupa graczy, która zdecydowanie odnajdzie się w tym tytule to wszelcy maniacy tuningu i podrasowywania aut oraz kolekcjonerzy. W Forza Motorsport poczują się tu jak w domu, a same wyścigi będą traktować jako dodatek oraz możliwość przetestowania nowych osiągnięć samochodu i sposób na zdobycie kasy na zakup kolejnych i tuning.

Jest to opcja, którą warto wziąć pod uwagę, jeżeli zamierzacie pozostać w ciepłych mieszkaniach i domach w czasie długich jesiennych wieczorów.

Ocena 7/10

Zalety

  • Dość przyjemny model jazdy (poza najtrudniejszym trybem);
  • Ogromne możliwości tuningowania samochodów;
  • Prawie 500 samochodów do kupienia a potem modyfikacji;
  • Dostępna w ramach Xbox Game Pass;
  • Tryb automatycznego tuningu.

Wady

  • Treningi w trybie kariery są trochę męczące i nudne;
  • Mało zmian względem poprzednich odsłon serii;
  • Brak możliwości opuszczania niektórych przerywników filmowych.

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

SoSlowGamer
Redaktor, szef działu retro

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię