Pamiętacie Injustice? Netherealm Studios chciało stworzyć bijatykę z postaciami z różnych uniwersów, m.in. Batmana, Hellboya i ich własnego Mortal Kombat. Nie byłem specjalnym fanem serii, ale teraz Warner Bros. Games postanowiło odkurzyć koncept i zaserwować go nam w postaci MultiVersus.
Trwają aktualnie testy zamkniętej wersji alfa MultiVersus i już można powiedzieć, że zanosi się na to, że gra będzie niosła o wiele większe pokłady rozrywki niż Injustice. Słowem wyjaśnienia – wielu graczom MultiVersus może się kojarzyć z Super Smash Bros., ale ponieważ nie miałem styczności z tą grą, bliżej mi jednak do skojarzeń z Injustice.
Zasady MultiVersus są równie proste co w większości bijatyk. Wybieramy postać, nasz przeciwnik lub AI wybiera swoją, wczytuje się arena i walczymy. Naszym celem jednak nie jest pozbawienie przeciwnika “paska energii”, a zrzucenie go z planszy, przypominającej wycięty fragment etapu platformówki. Grunt pod nogami mamy nie na jednym, a na kilku poziomach, po których możemy skakać, a skoki i ciosy łączyć w nieskończone niemal combosy. Co ciekawe, wypchnięcie postaci poza platformę nie oznacza automatycznej wygranej – z takiej sytuacji można się jeszcze wybronić, wskakując dzięki serii skoków z powrotem. To oczywiście sprawiłoby, że walka mogłaby się nigdy nie skończyć, dlatego autorzy zastosowali specjalny parametr – postać ma mnożnik, zwiększający się w miarę otrzymywania ciosów. Im większy, tym większa szansa, że uda nam się skutecznie takiego bohatera zrzucić z areny.
Sterowanie jest odrobinę nietypowe jak na bijatyki, bo skok wykonujemy przyciskiem, zamiast wychylania analoga, ale przyzwyczajenie zajmuje nam dosłownie chwilę, a potem już całkiem intuicyjnie wykonujemy kolejne kombinacje, zresztą nawet same postacie można podzielić pod kątem tego jak łatwo się nimi walczy. Do wyboru w alfie mamy m.in. Diabła Tasmańskiego, Harley Quinn, Aryę Stark, Batmana, Wonder Woman czy Kudłatego ze Scooby-Doo. Każda postać ma oczywiście unikalne ataki specjalne oraz zestaw ruchów. To właśnie mnogość i unikalność postaci będzie moim zdaniem głównym atutem gry, natomiast drugim – oprawa graficzna. Styl grafiki bardzo przypomina Fortnite – w końcu mówimy o postaciach z komiksów, musi więc być właśnie tak, komiksowo i kolorowo. To o wiele bardziej pasuje do ogólnego klimatu gry, niż poważny i mroczny klimat Injustice, który jednak rozbijał się o swego rodzaju “cenzurę” – brak krwi i innych widocznych obrażeń postaci. Tutaj takie zabiegi nie są potrzebne, najważniejsze, że ekran błyska się od efektów.
Zobacz: Warner Bros tworzy podobno grę w stylu Smash Bros
W grze obecne są tryby 1 na 1, 2 na 2, coop przeciwko przeciwnikom sterowanym przez AI i “każdy na każdego”. Ostatni tryb ma wiele przesłanek za tym, że będzie ulubionym trybem na imprezach, bo 4 postaci walczą tam o to, kto najwięcej razy wyrzuci przeciwników.
Autorzy ostrzegają, że zaprezentowana alfa może borykać się nadal z błędami, ale szczerze mówiąc nie natrafiłem na żadne. Na Xbox Series X, na którym testowałem grę, nie było też żadnych problemów z płynnością i wydajnością. Jedno, co rzuciło mi się w oczy, to to, że do walki często wczytuje się samouczkowa plansza, w której za tło robi nam narysowana siatka, która ma pomagać odpowiednio wymierzać ciosy.
Bardzo ważną informacją dla wielu graczy może być fakt, że gra zaoferuje cross-play i będzie… darmowa, w modelu free to play. Monetyzacja będzie polegać na Przepustce Sezonowej, której zalążki możemy obserwować już teraz – misje są z początku proste, a poziom postaci wbija się stosunkowo szybko. Data premiery nie została jeszcze oficjalnie ogłoszona, ale czuję, że wiele osób – w tym ja – będzie jej z niecierpliwością wyczekiwać. Najpierw jednak czeka nas jeszcze jedna, otwarta faza testów, zaplanowana na lipiec 2022.