Okazuje się, że Glaciale działają zaskakująco dobrze również w oryginalnym League of Legends.
Koniec sezonu dla wielu drużyn oznacza ostatnią szansę na wywalczenie sobie miejsca w playoffach. Dla tych najlepszych jest to z kolei okazja, żeby odstawić na głównej scenie LCS jakiegoś trolla i w meczu przeciwko TSM zagrać kompozycją z Teamfight Tactics.
Zobacz: Teamfight Tactics – w grze pojawią się nowe, słodkie legendy
Trener Team Liquid mówił w przedmeczowym wywiadzie, że dzień wcześniej drużyna brała pod uwagę wygraną 100 Thieves z CLG, co gwarantowałoby im pierwsze miejsce w regulaminowym sezonie. Kiedy faktycznie tak się stało, mogli śmiało zabawić się nieco w swojej ostatniej grze.
We’re going full glacial cause @TSM has no chill. #LetsGoLiquid
📺https://t.co/Ee7LmJpRhX pic.twitter.com/8v3wr21E86— Team Liquid LoL (@TeamLiquidLoL) August 4, 2019
Padło na kompozycję Glacial – Volibear, Nunu, Anivia, Ashe oraz Braum. Chociaż w praktyce niektóre z tych postaci regularnie pojawiają się na scenie League of Legends, a Nunu jest doskonałym dżunglerem do zabierania stworów z lasu przeciwnika, spodziewaliśmy się głównie uśmiechu na ustach graczy i dobrej zabawy.
Po kilkudziesięciu minutach najbardziej bawił jednak fakt, że Team Liquid dosyć sprawnie ograło TSM swoją kompozycją. Zaskoczeni byli komentatorzy, widzowie i nawet sama drużyna. Wybrane postaci mają sporą ilość crowd control w zanadrzu, ale razem nie tworzą zbyt użytecznej kompozycji.
Bez wątpienia cieszy jednak fakt, że Team Liquid potrafi z odrobiną dystansu podejść do swojej gry w LCS i kiedy konsekwencje nie są poważne, zagwarantować fanom 30-minutowe widowisko.