Okazuje się, że nie wystarczy stworzyć kolejną grę Battle Royal i można zacząć budować sobie tron z dolarów. Bardzo boleśnie przekonali się o tym twórcy The Culling 2.
Premiera gry miała miejsce we wtorek, a wraz z nim Xaviant wstrzymał rozwój pierwszej części gry. Ta decyzja nie została ciepło przyjęta przez społeczność graczy. The Culling 2 na Steam jest oceniane bardzo negatywnie. Bardzo niewiele gier może się „poszczycić” ocenami Very Negative. Wśród wszystkich recenzji tylko 13% z nich jest pozytywnych.
Zawiedzeni gracze ostrzegają, że druga cześć jest diametralnie różna od tego co mieliśmy okazję zobaczyć wcześniej. Jeden z graczy stwierdza, że to jest najgorsza zrzynka z PUBG i H1Z1. Wśród komentarzy są również niezłe kwiatki:
W czasie instalacji gry uderzyłem się w mały palec u nogi. To był najprzyjemniejszy moment z tego wszystkiego.
Gracze narzekają głównie na to, że gra odeszła od systemu walki w zwarciu i nacisku na tworzenie pułapek i wprowadzeniu w nie przeciwników. Druga część nastawiona jest na strzelanie podobne do Fortnite czy PUBG. Ludzie nie chcą czegoś takiego, jakby chcieli to wybraliby PUBG lub Fortnite. To wszystko przełożyło się na bardzo niski wynik na Steam.
Culling 2 nie jest również zbyt popularny, brakuje graczy, którzy chcieliby w niego zagrać. Nadal maksymalna liczba grających to 249 graczy. Wygląda na to, że The Culling 2 jest całkowitym niewypałem skazanym na śmierć chwilę po narodzinach. O przepraszam, niedawno był widziany jeden gracz. Prawdopodobnie, to któryś z twórców ;).
Swoją drogą ciekawe jak to jest grać samemu w Battle Royale, wystarczy trzymać się strefy i z automatu się wygrywa?
Ale nie kopmy leżącego. Tak wielka fala negatywnych opinii spowodowała reakcję studia Xaviant, które na Twitterze wydało oświadczenie:
Nadszedł czas abyśmy tutaj w Xaviant zjednoczyli się w poszukiwaniu tak potrzebnych nam rozwiązań i porozmawiali o przyszłości naszego studia. Porozmawiamy wkrótce.
Tak serio to szkoda trochę ekipy, napracowali się i nie wypaliło. Z drugiej strony wydaje się, że kompletnie nie słuchali społeczności skupionej wokół pierwszej części. Okazało się to być gwoździem do trumny. Deweloper ma niewiele czasu na to, żeby naprawić grę.
Źródło: pcgamesn