Konsole nowej generacji mają zostać zaprezentowane jeszcze w tym roku, a w przyszłym trafić na sklepowe półki. Nikogo nie powinno zatem dziwić, że pojawia się coraz więcej informacji na ich temat. Wygląda na to, że zarówno Xbox jaki PlayStation 5 będą obsługiwać technikę śledzenia promieni.
Ray tracing, chociaż od dawna używanych w filmach, w grach jest nowością. Do tej pory karty graficzne nie były w stanie przetwarzać tak skomplikowanych obliczeń w czasie rzeczywistym. To zmieniło się przy okazji premiery kart graficznych Nvidia GeForce RTX i wygląda na to, że skorzystają z tego również konsole kolejnej generacji. I to pomimo tego, że ponownie mają wykorzystywać podzespoły AMD, czyli firmy, która póki co nie była zainteresowana tym rozwiązaniem.
Zobacz: Ray Tracing to ogromny ból głowy – twierdzi twórca Star Citizen
Informacja pochodzi z ogłoszenia o pracę, które zostało opublikowane przez Sony. Japończycy, w swoim londyńskim oddziale badawczo-rozwojowym, chcą zatrudnić specjalistę do kierowania zespołem. Wśród wymagań znajduje się orientacja w tematach nowoczesnych technologii GI, w tym właśnie ray tracingu. To potwierdzenie tego, że Sony jest przynajmniej zainteresowanie techniką śledzenia promieni. Dziwić może to, że taki pomysł pojawia się dopiero teraz, czyli – teoretycznie – rok przed premierą PlayStation 5.
Warto też wspomnieć, że już wcześniej Sony pokazywało możliwości ray tracingu. Firma przygotowała demo, na którym mogliśmy zobaczyć Gran Turismo w wersji z włączonym śledzeniem promieni i trzeba przyznać, że wyglądało to naprawdę dobrze. Techniką żywo zainteresowany jest też Microsoft, który zamierza ją wykorzystać w nowych Xboxach.
Czy Waszym zdaniem konsole w ogóle powinny oferować ray tracing czy może ważniejsza jest płynna obsługą 60 klatek na sekundę w wysokich rozdzielczościach? Moim zdaniem kluczowa powinna być płynność rozgrywki.