Wygląd i osprzęt

Strona głównaRecenzjeRecenzja laptopa Lenovo Legion Y520

Recenzja laptopa Lenovo Legion Y520

Wygląd i osprzęt

Wygląd

Na początku powiemy sobie o wrażeniach estetycznych. Omawiany model wygląda dość atrakcyjnie, a rzec by można, że poderwałby każdą dziewczynę lubiącą spędzać czas przy komputerze. Ma odpowiednie wymiary (26 x 380 x 267 mm), nie ma skłonności do przybierania na masie (2,52 kg) i mimo plastikowej obudowy wydaje się uczciwy względem wytrzymałości. Nic nie strzela, nic nie zgrzyta pod naciskiem dłoni, dając nadzieje na komfort działania. Wśród tłumu innych laptopów, wyróżnia go gamingowy sztych. Nie trzeba nawet otwierać klapy, by dojrzeć profilowaną linię podstawy i pokrywy, która notabene ma przyjemną w dotyku powierzchnię. Zostawia jednak sporo do życzenia jej poziom higieny. Matowa obudowa zbiera odciski palców tak bardzo, że policja nie musiałaby skorzystać z proszku daktyloskopijnego w celu zidentyfikowania gracza. Jeśli chcemy pracować w dziewiczych warunkach, po każdym dłuższym zbliżeniu wymagać będzie szybkiego zatarcia miłosnych śladów.

 

Kolejny temat rozpraw to łączenie klapy ekranu z podstawą. Z jednej strony cieszy zastosowany zawias, który nie przysłania wylotu powietrza, lecz jego sztywność mogłaby być odrobinę większa. Laptop używany na biurku zachowuje ekran w pozycji stabilnej, natomiast w symulacji podróżniczej (skala przeciążeń zbliżonych do wędrówek PKP) nieco dygocze. Wspominam o tym nie bez przyczyny, bowiem omawiany model świetnie nada się na tego typu wyjazdy. Bez problemu można trzymać mobilkę na kolanach. Oczywiście dół laptopa będzie grzać nogi, ale ich nie opali. Zawdzięczamy to perforowanej części spodu, dzięki której nadmiar ciepła odprowadzany jest szybciej, niż w przypadku zastosowania tylko bocznych wylotów.

 

Przeciągając wzrokiem wzdłuż otworów wentylacyjnych zauważymy miedziany radiator, który pomimo plastikowej izolacji zapowiada chłodne wieczory przy grze, ale temat ten rozwiniemy w osobnej części artykułu. Tymczasem skupmy się na bocznych panelach laptopa. Producent zastosował harmonijną liczbę portów z każdej strony, aby w przypadku kilku podłączonych urządzeń nie merdały się ze sobą przewody. I tak po jego lewej stronie ujrzymy gniazdo Ethernet z częściową, ruchomą osłonką, USB 2.0, współdzielone gniazdo dla mikrofonu i słuchawek, a także wejście na zasilanie w niestandardowym, prostokątnym formacie (rzekomo zawodzi mniej od tych okrągłych), blokadę Kensingtona i malutki prztyczek Lenovo OneKey Recovery służący do szybkiego odzyskania systemu lub stworzenia kopii zapasowej. Prawa strona, w moim przekonaniu, jest o wiele ciekawsza i lepiej zagospodarowana. Mamy tu dwa porty USB 3.0, czytnik kart pamięci, HDMI w wersji 1.4 oraz to, co komputerowe tygryski lubią najbardziej – USB typu C m.in. do błyskawicznego ładowania współczesnych urządzeń.

 

 

Osprzęt

Na miejsce w rubryczce zasługuje także osprzęt. Szczególnie klawiatura, gdyż nasze relacje polegały wyłącznie na zrozumieniu i wspólnej akceptacji. Naprawdę pracowało mi się na niej wybornie. Prawdopodobnie dlatego, że ma przyjemnie niski skok 1,7 mm. Klawisze reagowały szybko i przede wszystkim były dobrze rozmieszczone. Aczkolwiek po otworzeniu klapy niejako zaskoczył mnie widok bloku numerycznego zawieszonego nad strzałkami kierunkowymi. To dość niespotykane wśród laptopów, ale względem wygody bardzo dobrze zaplanowane. Przyciski są mniejsze, niż w standardowym rozmiarze, lecz pozwoliło to zachować kompletny zestaw przycisków i przeznaczyć wolną powierzchnię na rozciągnięcie klawiszy strzałek. Dodatkowo każdy z klawiszy opatrzono delikatną obwódką w kolorze bladej czerwieni (prócz WSAD, który został mocniej zaakcentowany).Ta jednak nabiera soczystej barwy tuż po uruchomieniu podświetlenia. Możemy zdecydować się na dwa poziomy natężenia światła bądź kompletnie zrezygnować z luminacji. Warto jednak postawić w tym przypadku na wspomaganie, ponieważ późnym wieczorem, przy słabym świetle żarówki, czerwone fonty są mało wyraźne.

Poniżej spacji standardowo wbudowano płytkę dotykową, której towarzyszą dwa przyciski naśladujące pracę myszki. Lokalizacja po lewej stronie to chyba ukłon w stronę osób leworęcznych. Ale do grania i tak podpinałem myszkę, więc to przesunięcie nie było dokuczliwe. Sam touchpad działał precyzyjnie i pod systemem mógł zastąpić gryzonia. Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o lewym i prawym przycisku. Mają dość sztywną akcję. Ponadto nie w każdym miejscu reagują na ten sam nacisk. Dlatego odradzam jakiekolwiek gierczenie bez myszki. Smaczku touchpadowi nieco dodaje dookolna czerwona lamówka, acz nie załapała się na promień podświetlenia.

Niechętnie opisuję na koniec głośniki, bowiem nie zasługują na miano dobrego systemu audio. Mamy tutaj system 2.0 bez subwoofera i chyba to jest powodem mojego ogólnego niezadowolenia. Nie zastaniemy tu choćby namiastki basu, a przez cały czas w tle będą rozbrzmiewać wysokie i średnie tony. Końcowy dźwięk wydaje się nijaki, a także płaski w odbiorze. Chcąc być sprawiedliwym dodam, że pod względem jakości głośniczki grają po prostu ok. Nie trzeszczą na najwyższym progu hałasu, ale też nie oferują aż tak wysokiego wolumenu (do 79 dB). Tu jako ciekawostkę i przestrogę potraktujcie moje doświadczenia. Tuż po uruchomieniu wyczułem, że jest coś nie tak z emisją dźwięku w systemie. Wydawał się przytłumiony, jakby uchodził z maszyny oddalonej kilka metrów ode mnie. Jak się okazało, to specjalistyczny filtr Dolby Audio zniekształcał pogłos. Doskonale rozumiem zamiłowanie do dźwięku przestrzennego, ale tym razem producentowi coś nie wyszło. Na szczęście, aby temu zaradzić wystarczy udać się do okienka z właściwościami głośników i wyłączyć domyślnie aktywną opcję Dolby Audio.

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Grzegorz Rosa
Redaktor, szef działów gry i audio

3 KOMENTARZE

  1. Sam posiadam ten laptop.
    Miał zaledwie 8 gb ramu , dysk 1 TB , no o karcie nie wspomnę bo jest jak dla mnie świetna tak samo procek.
    Postanowiłem go wzmocnić . Dodałem mu kolejne 8 gb ramu , i dysk m2 który ma 250 GB pamięci .
    Teraz to ten laptop działa jak marzenie .
    Ten kształt , ta klawiatura , wygląda jak dragon , smok , rzuca się mocno w oczy , gry wszystkie mi zapierdzielają ,
    Bateria trzyma mi bardzo długo , masakra , nie oddam go za inny laptop . nawet za tego predatora , czy acera .
    Kupujcie Lenovo legio y520 i wmacniajcie go . Polecam . nie będziecie żałowac

  2. Bardzo dobry sprzęt. Dodatkowo teraz lenovo sprzedaje legiony w pakiecie z premium care. Rewelacyjny pomysł, 5 dni na naprawę w serwisie albo zwrot pieniędzy i naprawiony sprzęt. Plus dla producenta!

  3. Przy dellu nie warty tego aby go obok położyć.Gry jako tako,reszta straszny ślimazara i to niby ma 4 rdzenie.Mam Della o gorszych parametrach i śmiga.Legion z odpaleniem przeglądarki pierdo…. się jakby był lampowy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię